Sąd w La Corunii wystawił na sprzedaż pięć spółek zależnych Martinsy-Fadesy, dewelopera, z którym interesy robi giełdowy Polnord. To faktyczny początek postępowania mogącego doprowadzić do największego od lat bankructwa w Hiszpanii.

Od kiedy w lipcu firma wystąpiła o ochronę przed wierzycielami, w procesie niewiele się działo. Wczoraj do licytacji przedstawiono wreszcie grupę podmiotów reprezentujących zarówno deweloperkę, jak i branżę budowlaną. Pierwszeństwo do ich przejęcia mają wierzyciele Martinsy-Fadesy, wśród których są prawie wszystkie największe hiszpańskie banki. Długi dewelopera, w którego uderzyła zapaść na hiszpańskim rynku nieruchomości, wynoszą 5 mld euro.

Postępowaniem upadłościowym nie są objęte zagraniczne aktywa firmy, w tym 51-proc. udział w spółce Fadesa-Prokom, stawiającej m.in. osiedle "Ostoja Wilanów". Resztę udziałów w tym ostatnim przedsięwzięciu ma Polnord, który sygnalizował już chęć odkupienia od Hiszpanów ich akcji. Polski partner liczy jednak, że Martinsa-Fadesa obroni się przed bankructwem.

eleconomista.es