Akcje Orco Property Group należały w piątek do najbardziej drożejących na GPW. Ich kurs wzrósł o ponad 24 proc., do 59 zł. Od poniedziałku do czwartku kapitalizacja firmy nieruchomościowej stopniała jednak niemal o połowę. Bilans tygodnia był zatem ujemny - papiery potaniały o blisko 37 proc.

Do silnego odbicia notowań w piątek niewątpliwie przyczyniła się zdecydowana poprawa nastrojów na światowych giełdach. W piątkowym wydaniu "Parkietu" wskazaliśmy ponadto, że wycena Orco spadła już tak nisko, że spółka mogłaby stać się łatwym celem wrogiego przejęcia. Jej kapitalizacja (po czwartkowej sesji wynosiła niespełna 520 mln zł) to bowiem ułamek wartości księgowej firmy (2,4 mld zł), a cała grupa jest wyceniana niżej niż jedna ze spółek wchodzących w jej skład (Orco Germany).

Do zakupu akcji Orco inwestorów mogły też skłonić ponowione zapewnienia zarządu, że spółka nie ma problemów z wypłacalnością i nie ma potrzeby sięgać po dodatkowe finansowanie. Zastrzyk w wysokości około 200 mln euro ma jej w tym roku przynieść realizowany program sprzedaży części aktywów. Orco twierdzi, że poza obligacjami, które były obejmowane w 2006 roku przez inwestorów w Czechach, nie istnieją żadne inne zobowiązania, w przypadku których spółka mogłaby być zmuszona do wcześniejszego wykupu. - Kolejny wykup obligacji nastąpi za 26 miesięcy, w listopadzie 2010 roku - wskazał Arnaud Bricout, wiceprezes OPG.

Douglas Noble, dyrektor zarządzający Orco na Polskę, zdementował natomiast pogłoski o możliwym wycofaniu się spółki z projektów mieszkaniowych realizowanych w naszym kraju. Nie wykluczył natomiast sprzedaży kilku obiektów komercyjnych w Warszawie "o niewielkim znaczeniu strategicznym" oraz gruntów.