Witold Koziński jednak zostanie wiceprezesem NBP. Premier Donald Tusk, który przez kilka miesięcy wstrzymywał jego nominację, zgodził się na powołanie go do zarządu NBP.
Powoływanie członków zarządu banku centralnego odbywa się na wniosek jego prezesa. Formalnie nominacji dokonuje prezydent, jednak do premiera należy tzw. kontrasygnata decyzji szefa państwa. Zwykle jest ona tylko formalnością.
Prezydent nominował Witolda Kozińskiego w lutym, ale wątpliwości premiera wzbudziły wypowiedzi kandydata na wiceprezesa banku centralnego sugerujące przeprowadzenie interwencji na rynku walutowym, jeśli złoty będzie zbyt mocny. Gdy Koziński formułował tę opinię, za euro płacono nieco ponad 3,6 złotego. Zdaniem ówczesnego kandydata na wiceprezesa NBP, interwencje powinny być dokonane przy kursie 3,4-3,45 złotego za euro. Ustalony wczoraj na fixingu NBP kurs euro to 3,31 złotego.
Dlaczego Donald Tusk zmienił zdanie w sprawie Kozińskiego? Według Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera, są dwa powody tej decyzji. - Jeden to wspólny cel rządu i banku centralnego, czyli spełnienie w 2011 r. kryteriów pozwalających wejść Polsce do strefy euro. Wiadomo, że prof. Koziński jest specjalistą od spraw kursów walut. W okresie, gdy Polska będzie w mechanizmie kursowym ERM2, ta wiedza bardzo się przyda - wyjaśnił Arabski.
Drugi powód jest związany z obecną sytuacją na rynkach finansowych na świecie. - Rząd powołał Komitet Stabilności Finansowej, który ma za zadanie utrzymać stabilność rynku finansowego w Polsce. Podpisanie nominacji prof. Kozińskiego jest kolejnym krokiem do utrzymania takiego stanu - powiedział min. Arabski.