W tempie zaledwie 1 proc. będzie się rozwijać w tym i w przyszłym roku francuska gospodarka - przewiduje najnowszy projekt budżetu, zaprezentowany w piątek przez rząd Nicholasa Sarkozy?ego. W sytuacji tak niskiego wzrostu niemożliwa staje się redukcja deficytu.
Tempo wzrostu będzie o ponad połowę wolniejsze niż w zeszłym roku. Deficyt w tym i w przyszłym roku ma się zaś utrzymać na poziomie 2,7 proc. PKB. Pierwotnie planowano, że spadnie do 2 proc. w przyszłym roku, a w 2012 r. finanse publiczne osiągną równowagę. Nic z tego. - Łatwo to wyjaśnić: niższy wzrost oznacza mniej przychodów z podatków - wyjaśniał minister ds. budżetu Eric Woerth na antenie radia RTL.
Dokonana w tym roku przez rząd Sarkozy?ego obniżka podatków o 8 mld euro, która miała przyspieszyć rozwój gospodarki, niewiele dała w obliczu szalejących cen surowców i ogólnoświatowego spowolnienia spowodowanego amerykańskim kryzysem kredytowym. Wystraszeni przyspieszającą inflacją i utratą miejsc pracy konsumenci stracili ochotę na zakupy i w efekcie w II kwartale zanotowano we Francji ujemną dynamikę PKB.
Bloomberg