Na ostatniej sesji tego tygodnia nie było nudno. Kolejny mocny spadek, zawieszone kontrakty w USA, a później szybka bycza końcówka pozostawiła nas z pytaniem, czy to już? Kto wie, może końcówka faktycznie będzie początkiem jakiejś znaczącej korekty. O końcu spadków na razie nie ma co myśleć.
Sesja rozpoczęła się przeceną, za co odpowiedzialnością można obarczyć fatalne nastroje na rynkach azjatyckich. Czwartkowa sesja w USA do pewnego momentu także nie była zbyt bycza, ale w ostatniej godzinie pojawił się popyt, który w błyskawicznym tempie podniósł ceny. W konsekwencji zamiast sporego spadku indeksów mieliśmy ich lekki wzrost. Inwestorów na świecie to jednak nie przekonało. Nasz poranek upłynął więc pod znakiem ponownej przewagi podaży. Złoty tracił na wartości dzięki umacniającemu się dolarowi oraz wycofującemu się kapitałowi z rynków wschodzących. Zaczęliśmy więc przeceną, która później została jeszcze powiększona. Pojawiły się nowe rekordy bessy, co sprawia, że posiadacze krótkich pozycji nie mają na razie co robić, a jedynie trzymać ręce przy sobie, by nie poddać się pokusie wyjścia z rynku.
Wprawdzie nowe rekordy bessy są faktem i w związku z tym trend wydaje się dostatecznie mocno potwierdzony, jednak wzrostowy koniec sesji skłania do zastanowienia, czy przypadkiem nie osiągnęliśmy punktu, w którym rynek dojrzał do korekty. Trzeba bowiem przyznać, że skala ostatniej przeceny, w czasie której nie było żadnego odbicia, jest już znacząca. Nie może nie być zauważony fakt, że w chwili wyznaczania po południu nowych rekordów bessy podaż nie była już tak dynamiczna. Popyt przez godzinę się wahał, ale w końcówce postanowił mocniej zaatakować, co zdecydowanie poprawiło sytuację łapaczy dołków. Tych ponownie wczoraj nie brakowało, co widać było po rosnącej LOP. Co ciekawe, rosła ona także w czasie końcówki sesji, a więc mamy do czynienia z zagraniem poważniejszego kapitału. Skutkiem tego wzrosła szansa na odbicie, ale na wiele więcej liczyć na razie nie można. Pierwszym oporem, którego pokonanie cokolwiek może sygnalizować, jest szczyt na poziomie 1900 pkt. Popyt ma więc sporo miejsca na zabawę. Samo wyprzedanie to jeszcze nie powód do zamykania krótkich pozycji czy tym bardziej otwierania pozycji długich. Do tego potrzebne są sygnały, a tych na razie nie ma.