Notowana na NewConnect spółka, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie podniesie po raz drugi prognozy finansowej na bieżący rok. Obecna (zweryfikowana w górę na początku czerwca) zakłada osiągnięcie 60 mln zł przychodów i 3 mln zł zysku. W 2007 roku firma miała 22 mln zł wpływów i zarobiła 1,8 mln zł. Po sześciu miesiącach obroty wynoszą prawie 20 mln zł, a zysk netto 0,85 mln zł.
- Zgodnie z naszą strategią, zmodyfikowaną w zeszłym roku, nastawiliśmy się mocno na obsługę klientów z sektora finansowego. Tymczasem zamieszanie na rynkach kapitałowych sprawiło, że banki mocno tną budżety inwestycyjne, co bezpośrednio przekłada się na liczbę pozyskiwanych przez nas zamówień - powiedział Łukasz Mleczko, prezes i główny akcjonariusz firmy. Kontroluje 86,8 proc. kapitału.
Ujawnił, że tylko w ostatnich dniach dwa duże banki wycofały się z podpisanych już z Perfect Line umów na dostawę sprzętu i oprogramowania. Łączna wartość kontraktów przekraczała 7,5 mln zł. - Dwie kolejne instytucje przesunęły realizację zleceń na kolejny kwartał - mówił Mleczko.
Przyznał, że realizacja prognoz na bieżący rok będzie sporym wyzwaniem. Zasygnalizował również, że zarząd przyjrzy się uważnie planom na lata 2009 i 2010. Zakładają, że obroty Perfect Line wzrosną odpowiednio do 100 mln zł i 120 mln zł, a zysk netto do 5 mln zł i 8 mln zł.