Przychody za pierwsze trzy miesiące tego roku wyniosły 187,7 mln zł i były o prawie 16 proc. niższe niż w 2010 r. Wynik odsetkowy spadł o 3 proc. w porównaniu z I kwartałem 2010 r., do 138,7 mln zł. Przychody z tytułu prowizji wyniosły 33,8 mln zł, czyli o ponad 5 mln zł mniej niż rok wcześniej.

– Wyższy zysk mimo niższych przychodów związany jest z mniejszymi odpisami netto z tytułu utraty wartości. Jest to konsekwencja naszej strategii, która zakłada udzielanie kredytów osobom bardziej zamożnym, które są w stanie bez problemów spłacać swoje zobowiązania – mówi Frederic Amoudru, prezes BNP Paribas Bank.

W sumie w I kwartale odpisy wyniosły 31 mln zł. W tym samym okresie rok wcześniej było to 72 mln zł. Koszty działania banku wyniosły 129 mln zł wobec 126 w I kwartale 2010 r. Prezes nie chciał jednak powiedzieć, jaką część stanowią koszty rebrandingu.

Suma bilansowa na koniec marca wyniosła 18,3 mld zł, czyli o ok. 1 proc. mniej niż na koniec roku. Związane jest to ze spadkiem wartości depozytów o 10?proc. w stosunku do końca 2010 r. – Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy napływ depozytów od kilku dużych klientów korporacyjnych, którzy to wykorzystali swoje środki wraz z początkiem nowego roku – tłumaczy Amoudru.

W tym roku BNP Paribas Bank zamierza także otworzyć 30 nowych oddziałów w Polsce. W ciągu najbliższych pięciu lat liczba nowych placówek ma się zwiększyć o 100. Rozwój banku ma się opierać przede wszystkim na współpracy z przedsiębiorcami oraz klientami zamożnymi.