Najlepszy z nich, francuski, mierząc indeksem CAC40, urósł aż o 17 proc. Byki nie opuszczały też parkietów w Niemczech, Japonii czy USA. Jeśli spodziewamy się, że hossa na tych rynkach będzie kontynuowana, warto tam zainwestować.
Sposobem na to mogą być fundusze inwestycyjne akcji spółek zagranicznych rynków rozwiniętych. I tak, w ciągu ostatniego kwartału najlepiej spisywał się ING Globalnych Możliwości ze stopą zwrotu 6,1 proc. i PZU Akcji Rynków Rozwiniętych (5,9 proc.).
Od początku roku największą zwyżkę zanotował z kolei ING Globalnych Spółek Dywidendowych (16 proc.) i wspomniany już fundusz PZU (15,7 proc.). Większość z nich ma dodatnie saldo nabyć i odkupień, co oznacza, że więcej osób kupuje jednostki funduszu, niż je sprzedaje.