Jak powiadomił we wtorek Departament Handlu, liczba rozpoczętych w kwietniu budów wyniosła zaledwie 458 tys., o 12,8 proc. mniej niż w marcu, gdy sięgnęła po korekcie danych 520 tys. Licząc rok do roku spadek sięgnął 54 proc.

Tak niskiego poziomu tego wskaźnika nie odnotowano, od kiedy w 1969 r. amerykański rząd zaczął gromadzić odpowiednie dane. Tymczasem ekonomiści spodziewali się, że w kwietniu ruszy 520 tys. budów, co stanowiłoby wzrost o 10 tys. względem marcowego odczytu sprzed korekty danych.

Liczba wydanych w minionym miesiącu pozwoleń na rozpoczęcie budowy, uważana za wyprzedzający wskaźnik koniunktury w budownictwie, zmniejszyła się w kwietniu o 3,3 proc. miesiąc do miesiąca (50 proc. r./r.) i w przeliczeniu na rok wyniosła 494 tys. Odczyt ten rozczarował ekonomistów, którzy prognozowali wzrost wskaźnika do 530 tys., z 511 tys. w marcu.

Wtorkowe doniesienia kontrastują z pojawiającymi się ostatnio oznakami stabilizacji na amerykańskim rynku nieruchomości. W poniedziałek tamtejsze Stowarzyszenie Deweloperów podało, że w maju do najwyższego od ośmiu miesięcy poziomu wzrósł wskaźnik nastrojów w sektorze budowlanym. Sprzedaż domów na rynku wtórnym od pięciu miesięcy oscyluje wokół 4,6 mln (w ujęciu rocznym). Choć sprzedaż nowych domów wciąż jest o około 70 proc. niższa niż rok temu, to w porównaniu ze styczniowym minimum znacząco wzrosła.