Wkrótce potem kilku posłów rządzącego ugrupowania zgłosiło kandydaturę Iskrowa na... nowego prezesa Bułgarskiego Banku Narodowego.

Iskrow stał od sześciu lat na czele banku centralnego. W maju zdominowany przez socjalistów parlament wybrał go na drugą kadencję. Głosowanie odbyło się jednak na kilka miesięcy przed terminem. Rządzącej wówczas lewicy nie zależało bowiem, by prawica (szykująca się wtedy do wyborczego zwycięstwa i przejęcia władzy) po wyborach obsadziła na tym stanowisku swojego człowieka. Opozycja uznała zaś, że przy ponownym wyborze Iskrowa zostały złamane procedury, co otwiera drogę do jego odwołania. Taką też retorykę przyjęła w trakcie kampanii wyborczej.

Po objęciu władzy, premier Borysow zapewnił jednak, że pozostawi Iskrowa na stanowisku, gdyż nagłe odwołanie szefa banku centralnego mogłoby czasowo zdestabilizować system finansowy kraju. Jego partia zaczęła jednak dokonywać zmian w tej instytucji. W środę parlamentarna komisja budżetu i finansów podjęła decyzję o usunięciu ze stanowiska Nikołaja Nenowskiego, zastępcy prezesa banku centralnego. Iskrow poczuł się zagrożony i by uprzedzić bieg wypadków, złożył dymisję. Parlament przyjął ją przytłaczającą większością głosów.

Zaskoczeniem było więc to, że w kilka godzin po tym głosowaniu kilku deputowanych rządzącej partii GERB złożyło wniosek o jego ponowny wybór na prezesa. – By utrzymać finansową i makroekonomiczną stabilność państwa, potrzebujemy ciągłości pracy w Bułgarskim Banku Narodowym – argumentował jeden z wnioskodawców, poseł Stojan Mawrodiew. Głosowanie nad wyborem nowego szefa banku centralnego odbędzie się 26 sierpnia. Nie jest jasne, czy Iskrow zostanie ponownie wybrany i czy zgodzi się kandydować. Niezależnie od tego, jak rozwinie się sytuacja, będzie sprawował swoją funkcję do października.

– To była polityczna decyzja, która wywołała trochę niepokoju o Bułgarię, ale niepewność z nią związana będzie krótkoterminowa. Nie sądzę, by doszło do szybkich zmian w zakresie kursu wymiany bułgarskiej waluty czy jej dewaluacji – tak ocenił dymisję Iskrowa Bartosz Pawłowski, strateg ds. rynków wschodzących w BNP Paribas.