Hiszpański potentat zarobił zaledwie 100 milionów euro wobec 1,3 miliarda euro w drugim kwartale 2011 r.. Mimo gorszego wyniku niż oczekiwali analitycy akcje Santandera poszły w górę o 3 proc., gdyż inwestorów ucieszyło, że lider hiszpańskiego rynku wziął się za czyszczenie swoich ksiąg.
- Porządkowanie kredytów hipotecznych w Hiszpanii jest pozytywne. Musieli to zrobić, a im szybciej to uczynią tym lepiej – ocenia Juan Pablo Lopez, analityk Espirito Santo Investment Bank w Madrycie. Zwraca uwagę na pogorszenie sytuacji Santandera w Brazylii i na rynku brytyjskim. Znajduje się on w gronie banków, którym nadzór nakazał przyspieszyć ujęcie strat na kredytach w księgach finansowych.
W drugim kwartale na uzdrawianie hipotecznych aktywów Santander przeznaczył on 2,78 miliarda euro.