Na przeszkodzie jednak stanęły dwie kluczowe dla funduszu sprawy – niezależność Narodowego Banku Węgier oraz plany rządu co do wprowadzenia podatku od transakcji finansowych. Podczas pobytu misji funduszu bank centralny wydał oświadczenie, w którym podkreślał, że obciążenie podatkiem również jego transakcji w znacznym stopniu ogranicza jego niezależność. – Jesteśmy jednak znacznie bliżej porozumienia niż kiedykolwiek wcześniej, a wyniki rozmów są bardzo zachęcające – zapewniał Orban. Ujawnił, że w wielu sprawach zostało już osiągnięte porozumienie: np. w tym, że Węgry powinny wrócić do wzrostu gospodarczego (w tym roku prognozowana jest recesja), oraz co do tego, że kraj powinien posiadać odpowiednią infrastrukturę.

Otwarta wojna między bankiem centralnym a rządem, jaką wypowiedział Viktor Orban, już wielokrotnie była powodem napięć w stosunkach z funduszem. Negocjacje zostały zerwane dwukrotnie, ostatecznie rząd zaczął wycofywać się ze swoich postanowień, bo ani Unia Europejska, ani MFW nie rozpoczęłyby negocjacji o pomocy finansowej. Potem jednak Węgrzy ponownie usztywnili stanowisko. – Naszym zdaniem banki powinny odegrać odpowiednią rolę w restrukturyzacji gospodarki, a bank centralny powinien dostarczać dochodów budżetowych niezbędnych do finansowania rządowego planu tworzenia miejsc pracy – tłumaczył Orban, odnosząc się do planu zwiększenia dochodów budżetowych o 300 mld forintów (1,3 mld USD) w przyszłym roku.

Teraz fundusz ma przedstawić swoją opinię na temat projektu budżetu na rok 2013. Zostanie ona przekazana rządowi nie wcześniej niż na początku września (w sierpniu MFW ma przerwę). Zostaną w niej również zawarte warunki wstępne pomocy finansowej. Mało jest jednak prawdopodobne, aby kraj mógł skorzystać z pieniędzy już we wrześniu. Bo dopiero wtedy misja MFW powróci do Budapesztu.