Na kilka godzin przed osiągnięciem limitu zadłużenia przez USA obie izby amerykańskiego Kongresu przyjęły ustawę zapobiegającą niewypłacalności państwa i kończącą 16-dniowy paraliż prac rządu. Wraz z podpisaniem jej przez prezydenta Baracka Obamę Stany Zjednoczone kończą trwający od 1 października kryzys budżetowy. Zgodnie z przyjętą ustawą, ministerstwo finansów będzie mogło nadal - przynajmniej do 7 lutego - zaciągać pożyczki. Ponadto ustawa zapewnia finansowanie rządu do 15 stycznia. W tym czasie Demokraci i Biały Dom oraz Republikanie mają osiągnąć porozumienie w sprawie ustawy budżetowej na 2014 rok oraz długoterminowej polityki fiskalnej, która ograniczyłaby wzrost amerykańskiego zadłużenia. Jak poinformował w środę późnym wieczorem Biały Dom, setki tysięcy pracowników, którzy przez ostatnich 16 dni byli na przymusowych urlopach (gdyż wraz z końcem roku budżetowego 30 września, Kongres nie był w stanie przyjąć nowej ustawy) mają w czwartek rano stawić się do pracy. Wszyscy, co potwierdził w środowym głosowaniu Kongres, dostaną wynagrodzenie za czas paraliżu rządu.
Kryzys polityczny miał swoje poważne konsekwencje finansowe. Ich wysokość do momentu zawarcia porozumienia w Kongresie w nocy ze środy na czwartek agencja Standard & Poors oszacowała na 24 miliardy dolarów.
Pat budżetowy miał negatywne skutki na wielu płaszczyznach i bez wątpienia odbije się na wynikach gospodarczych IV kwartału, czy sytuacji na rynku zatrudnienia. Zdaniem ekonomistów konsekwencje ostatniego przesilenia mogą być poważniejsze niż w w 2011 roku, kiedy Kongres także spierał się o podniesienie limitu długu.Firma Macroeconomic Advisers z St. Louis szacuje, że zamknięcie rządu federalnego zmniejszy wzrost amerykańskiego PKB w IV kwartale o około 0,3 proc. Standard & Poor's jest dużo bardziej pesymistyczny i przewidywał, że spór w Kongresie kosztował gospodarkę ok. 0,6 proc. PKB.
Kryzys polityczny spowodował także wzrost oprocentowania krótkoterminowych obligacji USA, bo rynek "doliczył" sobie za ryzyko. W portach morskich USA na odprawę czekały tysiące kontenerów. Zamknięcie rządu oznaczało też cios dla lokalnej gospodarki Waszyngtonu, żyjącej w dużej mierze z pracowników federalnych. W podobnej sytuacji znalazły się także drobne biznesy w okolicach dużych baz wojskowych, bo większość cywilnych pracowników wojska wysłano na przymusowe urlopy. Wiele z tych firm nigdy nie będzie w stanie odrobić pełnych strat spowodowanych zamknięciem rządu. Ucierpiał też sektor turystyki, zwłaszcza w okolicach wielkich parków narodowych, które na ponad dwa tygodnie zamknięto.
Niektóre negatywne konsekwencje zakończonego impasu są trudne do wymierzenia. Kryzys polityczny podważył poważnie pozycję dolara jako globalnej waluty rezerwowej. Ucierpiało też zaufanie inwestorów, bo osiągnięte porozumienie ma charakter czasowy, co oznacza, że na początku przyszłego roku Stany Zjednoczone może czekać kolejny, podobny paraliż.