Nadal całkiem godziwie zarabiają one, obsługując pierwotne oferty publiczne i emisje obligacji chińskich spółek. W minionym roku ich przychody z tego tytułu sięgnęły 6 mld USD. Natomiast finansowi doradcy pobrali zaledwie 400 mln USD honorariów za obsługę wszystkich chińskich fuzji i przejęć. To mniej więcej tyle, ile banki inwestycyjne zarobiły na pierwotnych ofertach Alibaby i Wandy.
Dla porównania amerykańskie spółki na doradztwo przy fuzjach i przejęciach wydały w minionym roku 11 mld USD, a europejskie – 6 mld USD. Chińskie spółki korzystają z własnych działów akwizycji. I z powodzeniem, bo w ub.r. wydały na zagraniczne zakupy 72 mld USD.