W minionym roku klienci ukradli w supermarketach towary o łącznej wartości ponad 930 mln rubli. To o połowę więcej niż w 2013 r., kiedy Rosjanie wynieśli ze sklepów towary za 638 mln rubli. Takie według statystyki Federalnej Służby Podatkowej były straty „spowodowane niedoborem dóbr materialnych w przedsiębiorstwach handlowych, produkcyjnych i w magazynach w przypadku braku winnych". W 2012 r. straty sprzedawców spowodowane kradzieżami w sklepach były prawie dwa razy mniejsze niż w 2014 r., bo wyniosły 568 mln rubli.

Najwięcej kradną w Moskwie, o czym świadczy statystyka – na rzecz stolicy przypada 508 mln rubli, to 55 proc. wszystkich sklepowych kradzieży dokonanych w całej Rosji. Na drugim miejscu znalazł się Kraj Krasnojarski (ukradziono tam towarów za 139,9 mln rubli), a na trzecim obwód swierdłowski, gdzie wyniesiono ze sklepów towary warte 78,8 mln rubli. Najbardziej pod tym względem uczciwe okazały się Czeczenia, Dagestan i Inguszetia na północnym Kaukazie i Magadan.