Dymisja została jej wręczona kilka dni po tym, gdy odrzuciła prośbę premiera o rezygnację ze stanowiska.

Czarne chmury nad panią Savvaidou zaczęły się zbierać przed tygodniem, kiedy ateńska prokuratura wysunęła wobec niej zarzuty o naruszenie obowiązków służbowych. Chodzi o to, że wydłużyła ona stacjom telewizyjnym termin płatności 20-proc. podatku od reklam. Decyzję w tej sprawie podjęła dziesięć dni przed styczniowymi wyborami parlamentarnymi.

Cipras zarzucał wtedy oligarchom, że wykorzystują swoje stacje telewizyjne do kształtowania opinii publicznej i bronienia własnych interesów. Ustawę nakazującą comiesięczne płacenie podatków od przychodów z reklam grecki parlament uchwalił w 2010 r., ale jej wejście w życie było systematycznie odraczane. W końcu wyznaczono termin na styczeń, ale wtedy pani Savvaidou odroczyła mediom płatność za 2015 r. do stycznia 2016 r.