Firmy rekrutujące kandydatów spośród wąskiej elity absolwentów najlepszych uniwersytetów zatrudniają tylko tych, którzy pasują – wynika z raportu Social Mobility Commission.
Menedżerowie często przy dokonywaniu wyboru kierują się „gładkim" wyglądem kandydata i większą wagę przykładają do tego, jak mówi, z jakim akcentem, jak jest ubrany i jak się zachowuje, niż do jego umiejętności i kwalifikacji – stwierdzili autorzy raportu.
Dla mężczyzn włożenie brązowych butów do biznesowego garnituru zazwyczaj, ale nie zawsze, uważane jest za niedopuszczalne. Raport ostrzega, że niepisane zasady ubierania się i zachowania mogą stać się problemem dla niektórych biedniejszych kandydatów do pracy w instytucjach finansowych. Z raportu wynika też, że banki zazwyczaj zatrudniają absolwentów Oxbridge i LSE, a 34 proc. ich pracowników chodziło do prywatnych szkół, przy krajowej średniej 7 proc.