Tymczasem, jak pisze Bloomberg, okazuje się, iż jest on mniejszy niż przed światowym kryzysem finansowym w 2007 roku, a przecież w tym czasie kapitalizacja akcji notowanych na parkietach amerykańskich zwiększyła się o ponad 9 bilionów dolarów, a Australię pod tym względem zdystansowały Korea Południowa i Indie, jej rywale z regionu Azja-Pacyfik.
Kondycja australijskiego rynku akcji dziwi też w kontekście rosnącej puli pieniędzy w tamtejszych funduszach emerytalnych . Jednak, jak się okazuje, zamiast inwestować w akcje spółek krajowych wolą one parkiety zagraniczne.
Jednym z czynników ciążących rynkowi akcji jest struktura tamtejszych korporacji sprzyjająca tworzeniu oligopoli w handlu detalicznym i finansach, a także apetyt zagranicznych graczy, którzy przejmują australijskie spółki i wycofują je z giełdy w Sydney.