Wprowadzenie karnych ceł przez Chiny nie jest samo w sobie dużym zaskoczeniem. Chińskie władze zapowiadały wcześniej, że w ten sposób zareagują na podobne amerykańskie karne cła na produkty z Chin. Amerykanie wprowadzają swoje cła 6 lipca. Różnica czasu pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem sprawi jednak, że Chiny dokonają na nie odpowiedzi... 12 godzin wcześniej.
Czytaj także: „Made in China 2025", czyli dlaczego USA biją w Chiny
Agencja Reuters donosi również, że Chiny wywierają presję na Unię Europejską w sprawie budowy wspólnego frontu przeciwko polityce handlowej administracji Donalda Trumpa. Chińczykom zależy na tym, by w nadchodzących tygodniach wydać wspólną unijno-chińską deklarację potępiającą działania USA. Wicepremier Liu He i wysoki rangą urzędnik MSZ Wang Yi mieli proponować podczas spotkań w Brukseli, Berlinie i Pekinie sojusz gospodarczy pomiędzy UE i Chinami oraz szersze otwarcie chińskiej gospodarki na europejskie inwestycje. Unijni dyplomaci i oficjele twierdzą jednak, że Bruksela nie jest zainteresowana chińskimi propozycjami.