W liście do udziałowców funduszu Einhorn napisał, że istnieje wiele podobieństw między tym, jak kierownictwo banku Lehman Brothers zachowywało się przed jego upadkiem, a tym, co robi teraz Tesla i jej prezes Elon Musk.
Te dwie spółki łączy przede wszystkim niechęć do inwestorów stosujących krótką sprzedaż. Zarówno kierownictwo banku inwestycyjne, jak i producenta samochodów elektrycznych, wielokrotnie niechętnie wypowiadało się o tej grupie inwestorów, formułowało groźby pod ich adresem.
Kolejnym punktem wspólnym są plany wycofania spółki z obrotu giełdowego. – Lehman zagroził inwestorom stosującym krótką sprzedaż, odmówił pozyskania kapitału (nawet wykupił akcje własne), a kierownictwo publicznie zasugerowało, że wycofa spółkę z rynku publicznego. Kilka miesięcy później udziałowcy, wierzyciele, pracownicy i globalna gospodarka zapłacili dużą cenę, gdy nieostrożne zachowanie kierownictwa doprowadziło do bankructwa – porównuje David Einhorn.
Krótka pozycja Greenlight Capital na akcjach Tesli na razie funduszowi się opłaca. Notowania producenta samochodów elektrycznych spadły o prawie 25 proc. w trzecim kwartale, co przełożyło się na drugą co do wartości najbardziej zyskowną pozycję funduszu.
Tesla nie jest jedyną spółką, która według założyciela funduszu nie ma przed sobą dobrych perspektyw. Greenlight Capital sprzedał ostatni pakiet akcji Apple'a w III kwartale. Fundusz był akcjonariuszem Apple'a od dawna, pierwsze akcje zostały kupione w 2010 r., kiedy żył jeszcze Steve Jobs. Einhorn twierdzi, że obecnie ??akcje Apple'a nie są tak atrakcyjne jak wtedy, gdy kupił je po raz pierwszy, i jest zaniepokojony chińskim odwetem przeciwko polityce handlowej USA, co może odbić się niekorzystnie na producencie elektroniki.