Aresztowanie Marii Ressa, redaktorki nagradzanego portalu informacyjnego Rappler, znanego z odważnych relacji z brutalnej wojny reżimu z narkotykami, która pochłonęła tysiące ofiar wśród ludności cywilnej, wywołało międzynarodowe oburzenie i zaalarmowało opinię publiczną o kolejnym ataku na media w tym południowoazjatyckim kraju.

Po spędzeniu nocy w areszcie Ressa została zwolniona po wpłaceniu 100 tys. peso (7,3 tys. zł) kaucji. Natychmiast potępiła działania wobec siebie jako „nadużycie władzy i zbrojenie prawa". – Przesłanie władz jest jasne: siedź cicho, a jak nie, to będziesz następny – powiedziała. – Wolność prasy nie jest dla dziennikarzy. To fundament prawa wszystkich do prawdy – dodała. JB