Na Wall Street DJIA zyskał 2,60 procent przy zwyżce szerokiego S&P500 o 4,02 procent i umocnieniu Nasdaqa Composite o 5,95 procent. W Europie niemiecki DAX zyskał 2,17 procent przy zwyżce francuskiego CAC o 1,54 procent. Co ważne, wzrosty zostały zbudowane głównie na ruchach w drugiej połowie tygodnia i nieco paradoksalnej odpowiedzi Wall Street na odczyt inflacji CPI. W pierwszej reakcji gracze skupili się na marginalnym w sumie, ale wyższym od oczekiwań wzroście wskaźnika CPI-Core liczonym miesiąc do miesiąca, by przy drugim spojrzeniu uznać raport za podtrzymujący scenariusz początku obniżek ceny kredytu przez Rezerwę Federalną na wrześniowym posiedzeniu FOMC. Efektem był dynamiczny zwrot w nastrojach, który pozwolił Wall Street zredukować, mocne wrześniowe spadki indeksów do ułamków procent, a Europie wyhamować korekcyjne nastroje i wrócić indeksom do położeń konsolidacyjnych pod rekordami hossy. W istocie, większość indeksów wróciła w rejony, z których niewiele brakuje do wybicia na nowe rekordy. Tylko w przypadku S&P500, na finałowej sesji tygodnia indeksowi brakło ledwie 0,5 procent do wyrównania historycznego maksimum w perspektywie intra i równie mało w perspektywie zamknięcia dnia. Indeks finiszował też ledwie 0,4 procent od najwyższego zamknięcia tygodnia notując zwyżkę, która daje najlepszy tydzień indeksu od listopada zeszłego roku.
Ważną częścią była postawa spółek technologicznych, które odbijały nie tylko na fali powrotu apetytu na ryzyko, ale też ożywienia nieco przygaszonej ostatnio hossy w segmencie generatywnej SI. Wynik spółki Oracle przywróciły na rynek zainteresowanie sektorem, czego efektem był skok ceny Nvidia o kilkanaście procent. Poprawa atmosfery wokół spółki rozlała się zwyżkami po koszyku MAG7 i akcje Meta Platforms, Amazon i Tesli zdrożały po około 9 procent. Zwyżkami skończyły tydzień również akcje spółek Alphabet, Apple i Microsoftu. Atak popytu w sektorze pozwolił na najlepszy tydzień Nasdaqa Composite od listopada 2023 roku, który przed rokiem stał się zakończeniem zeszłorocznej korekty i rozpoczęciem fali wzrostowej trwającej dziewięć tygodni w serii, a faktycznie zakończonej dopiero w lipcu bieżącego roku. Analogie do przeszłości należy uzupełnić o zbliżone zachowanie rynków i indeksów na starcie sierpnia bieżącego roku, gdy mieszanka danych z przemysłu i rynku pracy w USA pchnęła Wall Street w korektę, która została zrównoważona nadziejami na brak recesji i początek nowego cyklu w polityce monetarnej ze strony Fed. Ostatni element będzie najważniejszym wydarzeniem bieżącego tygodnia, który pozwoli policzyć się rynkom w sytuacji zakończenia oczekiwania na pierwszą obniżkę ceny kredytu przez Fed. Oczekujemy, iż w środę wieczorem czasu polskiego FOMC obniży stopy procentowe o 25 pb i zapowie przyszłe dostosowania polityki monetarnej w zależności od napływających danych z gospodarki.
Patrząc na potencjalne reakcje i wpływ obniżki ceny kredytu w USA na przyszłość giełd należy odnotować kilka faktów. Oczywistym jest, iż początek cyklu został wyceniony. W istocie, rynek wycenia coś więcej niż standard w postaci obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych, więc istnieje ryzyko skokowego dostosowania do mniej gołębiego kroku Fed, nie mówiąc już o sprzedaniu faktów. W naszej opinii nie ma dziś też przestrzeni na wyceniane przez rynek obniżenie ceny kredytu o 100 punktów bazowych na ledwie trzech posiedzeniach FOMC do końca roku. Nie można jednak wykluczyć, iż taka przestrzeń pojawi się za sprawą danych, ale to nie jest temat na wrześniowe posiedzenie FOMC. W średniej perspektywie – przez którą należy rozumieć trzy kwartały – przyszłą politykę Fed postrzegamy jako sprzyjającą wzrostom cen akcji i redukującą ryzyko recesji. Naszym scenariuszem bazowym pozostaje też miękkie lądowanie, w którym Fed sprowadzi inflację do celu bez pchnięcia gospodarki w recesję, co bezpośrednio wiąże się z oczekiwanymi wzrostami zysków spółek w kolejnych kwartałach dającym paliwo do kontynuacji hossy. Patrząc na zachowanie giełd, scenariuszem bazowym są kontynuacja hossy i nowe maksima indeksów na głównych rynkach. W tym układzie sił, największym ryzykiem dla scenariusza wzrostowego jest pogorszenie stanu gospodarki amerykańskiej i skokowe dostosowania prognoz zysków do nowej sytuacji w postaci radykalnego pogorszenia perspektyw dynamiki wzrostu gospodarczego w 2025 roku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ