Relatywnie słabiej poradziły sobie koszyki spółek średnich oraz małych i mWIG40 stracił 0,8 procent, gdy sWIG80 oddał 0,5 procent. Z perspektywy końca sesji stratę WIG20 można uznać za sukces strony popytowej. Poranek przyniósł mocne cofnięcie pod presją z rynków bazowych, ale całość spadku została właściwie odrobiona, a indeks zamknął dzień tylko kosmetyczną stratą. Kluczem do sukcesu byków i porażki podaży okazała się kondycja złotego. Słabość dolara pozwoliła umocnić się złotemu do amerykańskiej waluty o 0,8 procent, co nie mogło przejść niezauważone na rynku silnie korelującym z PLN. W istocie słabość dolara pomagała też surowcom i warszawskie spółki surowcowe stały się przeciwwagą dla kolejnego dnia korygowania się warszawskich banków. W finale akcje KGHM wzrosły o 1,5 procent, a PKN Orlen o 1,4 procent przy spadku sektora bankowego – mierzonego indeksem WIG-Banki – o 1,4 procent. Co ważne, na dwie wspomniane spółki przypadło blisko 30 procent obrotu w WIG20 i przeszło 25 procent na całym rynku. Popyt operował zatem odważniej na spółkach drożejących niż na wszystkich bankach, które ugrały 236 mln złotych. Z perspektywy technicznej WIG20 na za sobą sesję nieudanego wybicia dołem z kilkudniowej konsolidacji, co połączone z obroną linii kilkutygodniowego trendu wzrostowego sumuje się w dzień porażki strony podażowej i jednak sukcesu popytu. Patrząc przez pryzmat konsolidacji można mówić o podtrzymaniu zawieszenia, które wymusza na oglądających wykresy czekanie na przesilenie i kolejny ruch rynku. Szersza perspektywa sprzyja popytowi. Niedawne pokonanie linii korekty hossy skierowało uwagę graczy na opory w rejonie 1955 pkt., gdzie wyczerpała się zeszłoroczna fala hossy kreślona od dołka bessy w rejonie 1337 pkt. W krótszej perspektywie stale należy liczyć z ryzykiem korekty 300-punktowej fali umocnienia WIG20 z rejonu 1626 pkt. w rejon 1925 pkt.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.