Najwięcej, bo o 1,36 proc., wzrósł WIG20, kończąc dzień na poziomie 2473,50 pkt. To najwyższe zamknięcie od września 2008 roku.
W grupie największych spółek liderem zwyżek był defensywny Cyfrowy Polsat. Jego akcje podrożały o 5,4 proc., do 15,60 zł. Od początku roku ich kurs wzrósł aż o 22 proc. Nie jest to jednak sygnał zmiany rynkowego sentymentu. Wręcz przeciwnie. W dalszym ciągu giełdowe nastroje są charakterystyczne dla hossy. Inwestorzy po prostu dostrzegli spółkę, która ma potencjał wzrostowy, a komunikaty z niej płynące (3,2 mln abonentów) czy też podniesione rekomendacje przez Citigroup i Deutsche Bank tworzą uzasadnienie fundamentalne do zakupów.
Poniedziałkowa zwyżka indeksu dużych spółek nie wpłynęła na zmianę układu sił na wykresie. Tu sytuacja wciąż pozostaje korzystna dla posiadaczy akcji. W dalszym ciągu dominującą formacją jest rysowany od wakacji kanał wzrostowy. Jego dolne ograniczenie, poprowadzone po dołkach z sierpnia i listopada ub.r., tworzy wsparcie w okolicy 2330 pkt. Obecnie nie ma sygnałów sugerujących jego przełamanie. Górne ograniczenie znajduje się natomiast w pobliżu poziomu 2600 pkt. Jego test jest aktualnie głównym celem strony popytowej i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe tygodnie. Na gruncie analizy technicznej nie ma bowiem potencjalnych zagrożeń dla wzrostu WIG20 do 2600 pkt.
Na gruncie analizy fundamentalnej również trudno wskazać czynniki, które mogłyby przeszkodzić w opisywanym wzroście WIG20. W sytuacji kiedy opublikowane w ostatni piątek grudniowe dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych okazały się gorsze od prognoz, zmniejszając tym samym strach przed wcześniejszymi podwyżkami stóp procentowych przez Fed, chwilowo zagrożeniem dla globalnych rynków akcji nie jest rosnąca rentowność amerykańskich obligacji (chociaż dalej pozostaje ona zagrożeniem w średnim terminie).
Takim potencjalnym zagrożeniem (ale też i szansą) może być rozpoczęty wczoraj sezon publikacji wyników kwartalnych na Wall Street. Przez najbliższe trzy tygodnie inwestorzy na całym świecie będą przede wszystkim żyli raportami publikowanymi przez amerykańskie spółki.Utrzymujące się od miesięcy dobre nastroje na giełdach mogą sprawić, że apetyty na dobre wyniki finansowe firm będą duże. Znacznie większe niż prognozowane przez analityków dla spółek z indeksu S&P500 15,80 USD na akcję zysku w IV kwartale (rok wcześniej było to 5,62 USD). Ten rozbudzony apetyt może zaś sprawić, że wyrównanie prognoz już nie będzie nikogo cieszyć.