Warto jednak na tą kwestię spojrzeć szerzej i dostrzec, że różnice zauważyć można nie tylko na poziomie rynku kapitałowego, ale również gospodarki jako całości czy prowadzonej przez władze monetarne polityki. Odważyć się nawet można na stwierdzenie, iż obserwujemy potężną desynchronizację na poziomie gospodarczym oraz rynkowym.

Otóż podczas gdy w Polsce inwestorzy wyglądają dna spowolnienia gospodarczego, to w USA nikt o spowolnieniu nie mówi, tylko potencjalnym przyspieszeniu wzrostu. Ponadto podczas gdy nad Wisłą zniecierpliwiona słabością gospodarczą Rada Polityki Pieniężnej przez ostatnie miesiące znacznie złagodziła parametry prowadzonej przez siebie polityki monetarnej, to w USA słychać coraz głośniej przebijające się głosy o możliwości stopniowego ograniczenia stymulantów monetarnych. Widać więc wyraźnie, że gospodarki – jak również rynki – znajdują się w odmiennych fazach swoich cykli. Podczas gdy w przypadku USA mówić można o stopniowym przegrzewaniu się koniunktury i potencjalnych problemach z tym związanych w dalszej części roku, to z kolei podobna analiza dla GPW sugeruje zgoła odmienne wnioski.

W tym rozumowaniu przejawia się pewna optymistyczna nutka, gdyż stwierdzić można, że te same warunki, które tak pozytywnie wpływają na rynek amerykański, z pewnym opóźnieniem powinny również zacząć być widoczne nad Wisłą. Jednym z istotniejszych takich czynników jest polityka monetarna, która poprzez niskie stopy procentowe zmusza oszczędzających do szukania atrakcyjniejszych stóp zwrotu niż te dostępne na lokatach. To właśnie dlatego taką popularność w USA zdobyły spółki dzielące się swoimi zyskami z akcjonariuszami i prezentujące stopy dywidendy wyższe od oprocentowania lokat.

W wyniku hossy na krajowym rynku długu, na GPW widoczny już jest podobny schemat. Same czynniki monetarne jednak trwałego trendu wzrostowego nie wywołają, gdyż potrzebna ku temu jest poprawa warunków gospodarczych wspierająca zyskowność spółek. Na ten ostatni czynnik można liczyć pod koniec tego roku, gdy chociażby baza porównawcza ze słabym zakończeniem roku ubiegłego powinna prowadzić do pozytywnie zaskakujących odczytów gospodarczych. Zresztą już ostatnie zachowanie rynku może budzić pewną nadzieję, gdyż indeks WIG20 dotarł do istotnego ze średnioterminowego punktu widzenia poziomu 2409 pkt, którego przekroczenie wygeneruje wczesny sygnał kupna.