To w zasadzie przesądza o wejściu rynków akcji w najsilniejszą korektę od ponad roku. W ujęciu dolarowym zabrała ona wtedy około 17?proc., teraz zniżka od górki z końca kwietnia sięga dopiero 6?proc. W lokalnej walucie przecena wyniosła wtedy około 14?proc. To oznacza, że nie jesteśmy nawet jeszcze w połowie ruchu w dół. Pojawienie się teraz tej skali zniżki oznaczałoby zejście globalnego rynku akcji do linii trendu biegnącej po dołkach z wakacji 2009 r. i 2010 r., a także do ok. 38,2-proc. zniesienia wzrostu rozpoczętego w marcu 2009 r. Dziś taki wariant wydaje się najbardziej realny. Z punktu widzenia naszej giełdy oznaczałoby to osiągnięcie przez WIG około 44–45?tys. pkt.

Ruch spadkowy na naszym parkiecie jest najmniej zaawansowany, do czego przyczyniła się w bardzo dużym stopniu znakomita w ostatnim czasie postawa walorów KGHM. Mimo pogarszających się notowań miedzi oraz srebra trzymały się one bardzo mocno. Teraz stanowią dla naszego parkietu największe ryzyko. Siła relatywna papierów KGHM względem sektora wydobywczego na rynkach wschodzących wyrównała właśnie rekord wszech czasów. Jednocześnie branża wydobywcza na emerging markets ukształtowała obszerną formację odwrócenia trendu wzrostowego, z której w piątek w godzinach popołudniowych wybijała się dołem. Nieodłącznym elementem takiego scenariusza jest oczekiwanie na kolejną falę wyprzedaży surowców. W ich wypadku potencjał zniżki jest bardzo duży. Indeks CRB z obecnych 350 pkt może spaść do ok. 300 pkt. Tu katalizatora przeceny można upatrywać w oczekiwanym wzroście dolara. Powracające problemy Grecji powinny podtrzymywać negatywne?nastawienie do wspólnej waluty. Po krótkim okresie, w którym korelacje między poszczególnymi rynkami zaczęły topnieć, można liczyć na ich ponowne zwiększenie się.

Dobrze to obrazuje mała w ostatnich dniach wrażliwość rynków wschodzących akcji na znaczne pogorszenie się koniunktury na rozwiniętych giełdach czy „rozjechanie” się poszczególnych emerging markets. Jednak obraz takich indeksów, jak rosyjski, turecki czy węgierski, które zaczęły?spadać wcześniej od naszego, nie pozostawia złudzeń. Na dwóch pierwszych widać krótkoterminowe formacje flagi, na ostatnim głowę z ramionami. Tydzień kończył się co prawda bez przełamania dolnych ograniczeń tych formacji, ale w razie utrzymania się złych nastrojów na amerykańskim parkiecie do końca dnia dojdzie zapewne do pojawienia się sygnałów sprzedaży w kolejnych dniach, może już w poniedziałek.