Od 1940 roku – czyli w okresie minionych 71 lat – z podobną sygnaturą (S&P500 najpierw nurkuje w ciągu siedmiu sesji o ponad 10 proc., a potem w trakcie następnych trzech miesięcy wykonuje siedmiosesyjny skok w górę o przynajmniej 9 proc.) mieliśmy do czynienia jedynie siedmiokrotnie. Najpierw w październiku – listopadzie 1987 roku (ta analogia powraca po raz kolejny).
Wtedy październikowe dno krachu zostało jeszcze przetestowane na początku grudnia, a później rozpoczęła się dwuletnia hossa. Później podobna sygnatura pojawiła się w sierpniu – październiku 1998 roku (13 lat temu zbankrutowała Rosja – analogia do bankructwa Grecji narzuca się sama). Wtedy podobny do środowego sygnał pojawił się 19 października. Po tej dacie S&P500 rósł przez kolejne 17 miesięcy. Analogiczne bujanie pojawiło się również pomiędzy lipcem a październikiem 2002 roku (bankructwo firmy WorldCom): wtedy w Europie i Japonii do końca bessy było jeszcze daleko, ale na EM i na Wall Street (i na GPW) te daty wyznaczyły idealny moment do kupna akcji na następne 5 lat. I wreszcie tego typu „bujanie" cenami akcji wystąpiło trzykrotnie na przełomie lat 2008 i 2009: skoki cen akcji w górę z przełomu października i listopada 2008 roku i przełomu listopada lat 2008 i 2009 okazywały się falstartami.
Dopiero trzeci tego typu sygnał z marca 2009 wyznaczył początek późniejszej hossy. Jak widać z powyższego przeglądu rynek nadal kieruje naszą uwagę na stały zestaw momentów historycznych – 1987, 1998, 2002 i 2008/2009 – sugerując, że obserwowana zmienność świadcząca o panice uczestników rynku jest raczej charakterystyczna dla końcowych faz spadków (choć trzy lata temu ta końcówka trwała aż cztery miesiące).
Ten skok cen akcji w górę doprowadził do przełamania linii trendów spadkowych rozpoczętych latem. Z dokładnie taką samą sytuacją mieliśmy do czynienia w połowie lipca 2010 roku, gdy rodziła się zwyżka cen akcji kulminująca wiosną następnego roku. Ta analogia sugeruje, że pora teraz na cofnięcie się cen akcji (ruch powrotny do przełamanych linii trendu spadkowego; WIG20 nieco poniżej 2200?), ale zaraz później – już w przyszłym tygodniu – rozpocząłby się wzrost cen akcji, który do początku listopada doprowadziłby do poziomu szczytów z końca sierpnia (WIG20 2450).
Według GUS roczne tempo inflacji spadło do 3,9 proc. we wrześniu z 5 proc. w maju. To najniższa dynamika CPI od siedmiu miesięcy. Odpowiednio manipulując okresami czasu można dojść do wniosku, że tego typu zejście dynamiki CPI z 29-miesięcznego szczytu na 7-miesięczne minimum jednoznacznie wyznaczało w przeszłości początki cyklicznych faz dezinflacji (spadku tempa inflacji). Ostatni raz tego typu sygnał pojawił się w listopadzie 2008 roku, a wcześniej w grudniu 2004 i grudniu 2000).