Potwierdza to wcześniejsze obawy, że pogorszenie koniunktury w sektorze towarów luksusowych rozprzestrzenia się z Hongkongu na inne najważniejsze rynki, takie jak francuski i szwajcarski. Sytuację jeszcze bardziej pogorszył zamach w Nicei, bo potencjalni klienci z Azji i Ameryki dwa razy pomyślą, zanim zdecydują się na podróż do Europy.
Zysk spółki spadł o ponad 50 proc., podczas gdy analitycy prognozowali 22 proc. zniżki. Przychody też okazały się gorsze od przewidywanych, spadając o 12 proc.
Mnożą się naciski na prezesa spółki Nicka Hayeka, by zmienił strategię, bo dotychczas nie zgadzał się na redukcję kosztów i zamrażanie inwestycji, uważając to za nieopłacalne w długim terminie.