Piotr Neidek, DM mBank
DJCA oraz DJUA wdrapały się na nowe historyczne maksima, zaś DJTA zdołał w efektowny sposób pokonać sierpniową formację nagare boshi. Transportowy indeks coraz odważniej radzi sobie w na wysokich poziomach i dzięki odbiciu się od dziennej dwusetki pojawiła się możliwość zbudowania nowego impulsu hossy. Świetnie radzi sobie także klasyczny DJIA, który wczoraj powrócił nad psychologiczny poziom 22000 punktów i wygląda na to, iż apetyt byków cały czas na tyle duży, aby dokonać ataku na historyczne maksima. Nowymi ekstremami close może pochwalić się S&P500 i wygląda na to, że do końca wrześniowej serii kierunkiem dominującym będzie północ. Wraz z aprecjacją jankeskich indeksów umocniły się niemieckie benchmarki a na szczególną uwagę zasługuje sDAX, który w efektowny jak i efektywny sposób ostatnio wyłamał lokalne opory. Ciekawie prezentuje się DAX, który wyłamał pułap 12400 i tym samym powrócił w cenach close nad szczyty z 2015.r. Zasięg wzrostów liczony wg opuszczonego kanału wskazuje na ruch w kierunku 12600 co stwarzałoby miejsce do dalszej aprecjacji i jednoczesną zachętę do grania także długich pozycji nad Wisłą. Wczoraj WIG20 powrócił nad pułap 2500 punktów, WIG wyłamał lokalną linię spadkowej konsolidacji zaś sWIG80 zaczął ubijać fundament pod formację butterfly czyli klasyczną strukturą harmoniczną, która pojawia się podczas zmiany trendu. Niestety lecz jak na razie małe spółki nie mają sił się podnieść i pomimo tego, że np. maluchy na Deutsche Boerse brylują na szczytach, to na Książęca 4 nadal kapitał omija small caps szerokim łukiem.
Marek Jurzec, DM BDM
Byki rozpoczęły tydzień mocnym akcentem. Indeks WIG20 zakończył wczorajszą sesję 1,2% na plusie. Nieco słabiej radził sobie szeroki rynek, który zyskał jedynie 0,9%, co jest efektem utrzymującej się już od dłuższego czasu relatywnej słabości małych i średnich spółek. Powiew optymizmu na warszawskim parkiecie miał swoje źródło za granicą, gdzie inwestorzy zaczynali dzień w bardzo dobrych nastrojach, które nie opuściły ich do samego końca sesji. Obecnie WIG20 jest z powrotem w strefie kilkudniowej konsolidacji z której przeprowadzał ostatni atak na poziomy oporu. Znajdują się one w okolicach 2560 pkt. Ze strony danych makro indeksy nie będą miały raczej impulsów do większych ruchów. Na dziś zaplanowana jest jedynie publikacja danych o inflacji w UK oraz inflacji bazowej w Polsce. Za najbliższe wsparcie można obecnie traktować piątkowe minimum w okolicach 2479 pkt. Teraz niedźwiedzie aby myśleć o jakiejś korekcie będą musiały uporać się tym poziomem. Dotychczas korekty miały postać krótszych bądź dłuższych konsolidacji i nie wykluczone, że tym razem również taki scenariusz się zrealizuje.
CDM Pekao
Poniedziałkowa sesja prezentowała się bardzo mocno. Zdecydowana większość indeksów akcji wzrosła, a wzrosty oscylujące wokół 1 proc. lub wyższe nie należały do rzadkości. Na poprawę sentymentu inwestycyjnego jako pierwsze wskazały giełdy azjatyckie, które w zdecydowanej większości zyskiwały. Chwilowo na dalszy plan zdają się odchodzić ryzyka polityczne wciąż obecne w regionie Półwyspu Koreańskiego, a także obawy o gospodarcze skutki huraganów Irma i Harvey (straty szacuje się od 80 mld USD do 260 mld USD). Korea nie zdecydowała się w weekend na kolejne testy broni nuklearnej, pomimo teoretycznie sprzyjających okoliczności w postaci rocznicy powstania kraju. GPW na tle rosnących europejskich parkietów zachowała się bardzo dobrze. Pod względem dziennej stopy zwrotu WIG20 uplasował się zdecydowanie powyżej mediany. Najsilniej rosła giełda rumuńska, hiszpańska (odpowiednio 2,6 proc. i 1,9 proc.), a z rynków nieperyferyjnych - niemiecka (DAX +1,4 proc.). W przypadku innych klas aktywów poniedziałek przyniósł powielenie schematu charakterystycznego dla spadku niechęci do ryzyka - zniżkowało złoto (tzw. safe heaven – bezpieczna przystań), a mocną piątkową przecenę (największy dzienny spadek od maja br.) korygowała miedź. Po zamknięciu handlu w Warszawie nastroje wciąż były dobre. Warto odnotować nowe historyczne maksima indeksu S&P 500 – inwestorzy w USA z zadowoleniem przyjęli informację, że huragan Irma osłabł i został przeklasyfikowany z kategorii 2 do 1 w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Z punktu widzenia danych makroekonomicznych wczorajsze kalendarium pozbawione było odczytów zwyczajowo skupiających uwagę inwestorów. Nieco ciekawiej powinno być dzisiaj (CPI dla Wielkiej Brytanii), choć to dopiero druga połowa tygodnia winna dostarczyć większej liczby impulsów.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street rozpoczęła tydzień z pustym kalendarium. Wydawało się, że to doprowadzi do marazmu na rynkach, ale tak się nie stało. Już w nocy giełdy azjatyckie promieniały optymizmem, a potem powieliły ten optymizm giełdy europejskie. Uzasadnienie tej poprawy nastrojów było wg mnie dość kuriozalne, ale z rynkami się nie dyskutuje.
Część agencji pisała o poprawie nastrojów z tego powodu, że Korea Północna nie przeprowadziła kolejnej próby rakietowej w celu uświetnienia rocznicy powstania tego państwa, a jedynie świętowała i nagradzała naukowców, którzy stali za ostatnią, podziemną próbą nuklearną. Część agencji twierdziła też, że powodem poprawy nastrojów na świecie było to, że zniknął wpływ huraganu Irma (co było jeszcze bardziej kuriozalne).