Poranek maklerów: Co przyniesie wtorek na GPW?

„Za najbliższe wsparcie można obecnie traktować piątkowe minimum w okolicach 2479 pkt. Teraz niedźwiedzie aby myśleć o jakiejś korekcie będą musiały uporać się tym poziomem” – pisze Marek Jurzec, analityk DM BDM.

Publikacja: 12.09.2017 10:23

Poranek maklerów: Co przyniesie wtorek na GPW?

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, DM mBank

DJCA oraz DJUA wdrapały się na nowe historyczne maksima, zaś DJTA zdołał w efektowny sposób pokonać sierpniową formację nagare boshi. Transportowy indeks coraz odważniej radzi sobie w na wysokich poziomach i dzięki odbiciu się od dziennej dwusetki pojawiła się możliwość zbudowania nowego impulsu hossy. Świetnie radzi sobie także klasyczny DJIA, który wczoraj powrócił nad psychologiczny poziom 22000 punktów i wygląda na to, iż apetyt byków cały czas na tyle duży, aby dokonać ataku na historyczne maksima. Nowymi ekstremami close może pochwalić się S&P500 i wygląda na to, że do końca wrześniowej serii kierunkiem dominującym będzie północ. Wraz z aprecjacją jankeskich indeksów umocniły się niemieckie benchmarki a na szczególną uwagę zasługuje sDAX, który w efektowny jak i efektywny sposób ostatnio wyłamał lokalne opory. Ciekawie prezentuje się DAX, który wyłamał pułap 12400 i tym samym powrócił w cenach close nad szczyty z 2015.r. Zasięg wzrostów liczony wg opuszczonego kanału wskazuje na ruch w kierunku 12600 co stwarzałoby miejsce do dalszej aprecjacji i jednoczesną zachętę do grania także długich pozycji nad Wisłą. Wczoraj WIG20 powrócił nad pułap 2500 punktów, WIG wyłamał lokalną linię spadkowej konsolidacji zaś sWIG80 zaczął ubijać fundament pod formację butterfly czyli klasyczną strukturą harmoniczną, która pojawia się podczas zmiany trendu. Niestety lecz jak na razie małe spółki nie mają sił się podnieść i pomimo tego, że np. maluchy na Deutsche Boerse brylują na szczytach, to na Książęca 4 nadal kapitał omija small caps szerokim łukiem.

Marek Jurzec, DM BDM

Byki rozpoczęły tydzień mocnym akcentem. Indeks WIG20 zakończył wczorajszą sesję 1,2% na plusie. Nieco słabiej radził sobie szeroki rynek, który zyskał jedynie 0,9%, co jest efektem utrzymującej się już od dłuższego czasu relatywnej słabości małych i średnich spółek. Powiew optymizmu na warszawskim parkiecie miał swoje źródło za granicą, gdzie inwestorzy zaczynali dzień w bardzo dobrych nastrojach, które nie opuściły ich do samego końca sesji. Obecnie WIG20 jest z powrotem w strefie kilkudniowej konsolidacji z której przeprowadzał ostatni atak na poziomy oporu. Znajdują się one w okolicach 2560 pkt. Ze strony danych makro indeksy nie będą miały raczej impulsów do większych ruchów. Na dziś zaplanowana jest jedynie publikacja danych o inflacji w UK oraz inflacji bazowej w Polsce. Za najbliższe wsparcie można obecnie traktować piątkowe minimum w okolicach 2479 pkt. Teraz niedźwiedzie aby myśleć o jakiejś korekcie będą musiały uporać się tym poziomem. Dotychczas korekty miały postać krótszych bądź dłuższych konsolidacji i nie wykluczone, że tym razem również taki scenariusz się zrealizuje.

CDM Pekao

Poniedziałkowa sesja prezentowała się bardzo mocno. Zdecydowana większość indeksów akcji wzrosła, a wzrosty oscylujące wokół 1 proc. lub wyższe nie należały do rzadkości. Na poprawę sentymentu inwestycyjnego jako pierwsze wskazały giełdy azjatyckie, które w zdecydowanej większości zyskiwały. Chwilowo na dalszy plan zdają się odchodzić ryzyka polityczne wciąż obecne w regionie Półwyspu Koreańskiego, a także obawy o gospodarcze skutki huraganów Irma i Harvey (straty szacuje się od 80 mld USD do 260 mld USD). Korea nie zdecydowała się w weekend na kolejne testy broni nuklearnej, pomimo teoretycznie sprzyjających okoliczności w postaci rocznicy powstania kraju. GPW na tle rosnących europejskich parkietów zachowała się bardzo dobrze. Pod względem dziennej stopy zwrotu WIG20 uplasował się zdecydowanie powyżej mediany. Najsilniej rosła giełda rumuńska, hiszpańska (odpowiednio 2,6 proc. i 1,9 proc.), a z rynków nieperyferyjnych - niemiecka (DAX +1,4 proc.). W przypadku innych klas aktywów poniedziałek przyniósł powielenie schematu charakterystycznego dla spadku niechęci do ryzyka - zniżkowało złoto (tzw. safe heaven – bezpieczna przystań), a mocną piątkową przecenę (największy dzienny spadek od maja br.) korygowała miedź. Po zamknięciu handlu w Warszawie nastroje wciąż były dobre. Warto odnotować nowe historyczne maksima indeksu S&P 500 – inwestorzy w USA z zadowoleniem przyjęli informację, że huragan Irma osłabł i został przeklasyfikowany z kategorii 2 do 1 w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Z punktu widzenia danych makroekonomicznych wczorajsze kalendarium pozbawione było odczytów zwyczajowo skupiających uwagę inwestorów. Nieco ciekawiej powinno być dzisiaj (CPI dla Wielkiej Brytanii), choć to dopiero druga połowa tygodnia winna dostarczyć większej liczby impulsów.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street rozpoczęła tydzień z pustym kalendarium. Wydawało się, że to doprowadzi do marazmu na rynkach, ale tak się nie stało. Już w nocy giełdy azjatyckie promieniały optymizmem, a potem powieliły ten optymizm giełdy europejskie. Uzasadnienie tej poprawy nastrojów było wg mnie dość kuriozalne, ale z rynkami się nie dyskutuje.

Część agencji pisała o poprawie nastrojów z tego powodu, że Korea Północna nie przeprowadziła kolejnej próby rakietowej w celu uświetnienia rocznicy powstania tego państwa, a jedynie świętowała i nagradzała naukowców, którzy stali za ostatnią, podziemną próbą nuklearną. Część agencji twierdziła też, że powodem poprawy nastrojów na świecie było to, że zniknął wpływ huraganu Irma (co było jeszcze bardziej kuriozalne).

Inwestorzy na Wall Street rozpoczęli poniedziałkową sesję w równie euforycznym nastroju jak ich odpowiedniki w Azji i w Europie. Indeksy mocno rosły i szybko zyskały po jeden procent (dla Wall Street to sporo) i tam czekały na końcową rozgrywkę. Jej po prostu nie było. Sesja zakończyła się jednoprocentowymi zwyżkami indeksów. Takie zakończenie sesji jest bardzo korzystne dla byków, a indeksy znowu są blisko poziomów rekordowych (S&P 500 nawet ustanowił wczoraj nowy rekord), co daje nadzieję na przedłużenie hossy.

GPW w poniedziałek rozpoczęła tydzień kończący się wygasaniem wrześniowej serii kontraktów na WIG20, co zmniejsza jego prognostyczną wartość. Początek był w miarę optymistyczny. „W miarę" dlatego, że na początku sesji indeksy rosły wyraźnie mniej chętnie niż ich odpowiedniki we Francji czy w Niemczech.

Po godzinie ten brak wiary w mocniejsze zwyżki zaczął jednak zanikać i WIG20 skalą zwyżki zbliżył się do swoich zagranicznych odpowiedników, a potem stał się wręcz liderem zwyżki. Wyglądało to tak jakby nieustępliwa podaż z ostatnich 10 dni już GPW nie męczyła. Słabszy był MWIG40, ale on też delikatnie zyskiwał. W końcu sesji usiłował odskoczyć na poziom ponad półtora procent nad neutralnym, ale sama końcówka nieco schłodziła rynek. WIG20 zyskał 1,2%, a MWIG40 0,13%.

Nie należy zakładać, że wczorajsza sesja była sygnałem, że na stałe już powróci korelacja z innymi giełdami. Tak może być, ale wcale nie musi. Jeśli kapitał, który przez 10 dni nas opuszczał jeszcze nie wyszedł to mógł „odpuścić" atak na wczorajszej sesji, bo widać było, że indeksy bez problemów zyskają, przez co będzie można sprzedawać z wyższych poziomów. Dlatego też prawdziwym testem będzie dzisiejsza sesja.

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty