Faktycznie, na ostatnim posiedzeniu Janet Yellen wyraźnie podkreśliła konieczność kolejnych podwyżek stóp, a jednocześnie zdecydowano o rozpoczęciu redukcji bilansu. Taka postawa od razu przełożyła się na USD, który umocnił się do EUR, a także na rentowność amerykańskich obligacji. Wydawało się, że powinno się to przełożyć także na rynki akcyjne zarówno w USA, jak i w krajach wschodzących. Tymczasem indeksy S&P500 czy DJIA zamiast spadać, notują kolejne historyczne rekordy. Nieco z tyłu zostały tym razem spółki technologiczne. Rynki wschodzące na początku zareagowały ok. 3,5-proc. przeceną, po to, by w ostatnich dniach ponownie zyskiwać. Indeksowi emerging markets niewiele już brakuje do powrotu do szczytów z września sprzed posiedzenia Fedu. Takie zachowanie rynków akcyjnych jest nieco zaskakujące, ale pokazuje siłę obecnego trendu wzrostowego. W odniesieniu do indeksów amerykańskich warto jeszcze wspomnieć o znakomitym ostatnio zachowaniu spółek małych, co jest między innymi wynikiem przedstawionych propozycji obniżki podatków. Indeks Russel 2000 od połowy sierpnia wzrósł o 11 proc., wybijając się z konsolidacji trwającej od końca 2016 roku. Krótkoterminowo ostrzeżeniem jest odczyt wskaźnika Fear & Greed Index, który w środę wyniósł 91 w 100-punktowej skali, obrazując skrajny optymizm inwestorów.