Remigiusz Lemke, DM mBank

Wczoraj kupujący ponownie rozpoczęli dzień z animuszem. W rezultacie w początkowej fazie dnia kurs FW20 drożał o przeszło +0,5%. Jednak wykupienie szybko wzięło górę nad optymizmem i sprzedający przejęli kontrolę nad warszawskim parkietem. W efekcie notowania nie zdołały osiągnąć nawet poziomu oporowego 2585, po czym skierowały się na południe. Dalszy przebieg sesji można opisać, jako sukcesywną deprecjację. Ostatecznie FW20 zakończył dzień na wysokości 2547. Powrót pod wybity opór, tuż po jego pokonaniu nie napawa optymizmem, jednak od strony technicznej nie wydarzyło się nic istotnego. Minima sesji wybijającej nie zostały naruszone, na wykresie dzienny, mimo że pojawiła się czarna świeca, to nie przyjęła ona kształtu spadającej gwiazdy, ani nawet nie osiągnęła połowy zakresu zmienności z środy. W związku z powyższym, pomimo ujemnej sesji na chwilę obecną nie ma podstaw do stawiania spadkowych koncepcji. Zwłaszcza, że otoczenie zewnętrzne nie generuje negatywnych sygnałów, a wręcz przeciwnie. Część indeksów jak choćby japoński Nikkei drożeje o przeszło +1% ustanawiając nowe wieloletnie maksima.

Adrian Górniak, DM BDM

Czwartkowa sesja nie była zbyt udana dla rodzimego rynku – WIG20 stracił 0,6%, na minusie znalazł się również sWIG80, pozytywnie wyróżnił się tylko mWIG40. Co ciekawe naszemu rynkowi nie pomogły rosnące w początkowej fazie sesji amerykańskie indeksy (które finalnie zakończyły dzień również pod kreską). DAX i CAC40 wykonały jedynie symboliczne ruchy, Nikkei zyskał ok. 1%. Dzisiejszy kalendarz makro będzie wypełniony odczytami dla inflacji (m.in. w Niemczech, USA i Polsce ; dla krajowych danych MR przewiduje wzrost cen o 2,1% r/r). Inwestorzy będą zapewne patrzeć na publikacje wyników spółek za oceanem, które właśnie się rozpoczynają (wg Bloomberga należy oczekiwać wzrostu zysków podmiotów z S&P500 w 3Q'17 tylko o 3%, a jeszcze we wrześniu spodziewano się +5% r/r). Cały czas nie ustają spekulacje dot. przyszłego szefa FED – ankietowani analitycy typują obecnie, że największe szanse ma Kevin Warsh, a dopiero na drugim miejscu znajdują się ex-aequo J. Yellen i J. Powell. Trwają także spekulacje co za niecałe 2 tygodnie „zaserwuje" nam EBC – o ile co do poziomu stóp procentowych panuje zgodność (czyli nie będzie zmian), o tyle rynki spekulują jakie ruchy zostaną dokonane w ramach QE. W cieniu tych wydarzeń rodzime blue chipy walczą o przebicie się ponad 2570 pkt., czyli najwyższy poziom od kwietnia '15. Póki co nastroje są lekko optymistyczne, a kontrakty na DAX zyskują 0,1%.

CDM Pekao

Czwartek był kolejnym dniem na światowych rynkach bez istotnych zmian w ich ogólnym obrazie. Wczoraj, podobnie jak ma to miejsce od wielu dni, zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, a przewagę miały rynki zwyżkujące. Skala zmian wczoraj nie była duża, jedynie w pojedynczych przypadkach zmiany indeksów giełdowych przekraczały ±1%. Nastąpiły natomiast niezbyt duże zmiany w zachowaniu rynków akcji w poszczególnych regionach, w efekcie czego zakończenie dnia na rynkach amerykańskich było negatywne. Najlepiej wczoraj wypadły giełdy azjatyckie, gdzie proporcje rynków zwyżkujących i spadających były najkorzystniejsze dla tych pierwszych, nieco słabiej wypadły giełdy europejskie, których bilans był zrównoważony, a najsłabiej Amerykańskie, gdzie wzrosty były nieliczne. Na rynki dalekowschodnie i europejskie pewien wpływ miała środowa, wieczorna publikacja protokołu z posiedzenia FOMC za wrzesień. Z protokołu wynika, że większości członków komitetu jest przekonanych, co do podwyżki stop procentowych w grudniu, jednocześnie jednak zauważalny był lekki wzrost polaryzacji stanowisk w komitecie, co znalazło odbicie na rynkach akcji i rynku FX. Wczoraj nadal uwagę skupiała sytuacja w Hiszpanii, jednak wpływ niejasnej sytuacji Katalonii miał już znikomy wpływ na europejskie i hiszpańskie aktywa. Większy wpływ miały opublikowane dane i wskaźniki makro oraz informacje ze spółek w tym wyniki kwartalne spółek z USA. Opublikowane przed południem wynik produkcji przemysłowej EMU w sierpniu były wyższe od oczekiwań, a odczyt lipcowy zrewidowano w górę. Popołudniowe dane z USA nie były zaskakujące, wrześniowa inflacja cen producentów PPI była zgodna z oczekiwaniami, a po wyłączeniu samochodów i paliw nieco wyższa od oczekiwań, a tygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych były nieco niższe od oczekiwań. Wyniki kwartalne JPMorgan Chase i Citibank były nawet nieco lepsze od oczekiwań, ale rozczarowały dochody z tradingu i ostatecznie ceny obrywu banków zniżkowały. Dziś wyniki opublikują Bank of America i Wells Fargo, które wczoraj również zniżkowały. Zakończenie dnia na rynkach amerykańskich było negatywne. Początek handlu w Azji jest optymistyczny przeważają wzrosty.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street doczekała się wreszcie ruszenia na poważnie sezonu raportów kwartalnych spółek. Opublikowały je dwa duże amerykańskie banki (Citigroup i JP Morgan Chase). Oczywiście (stara gra Wall Street) były lepsze od prognoz, ale ceny akcji spadały. Po prostu zaczęto realizować zyski. Jak zwykle w czwartek opublikowany został raport z amerykańskiego rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 243 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 252 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych praktycznie się nie zmieniła. Wall Street rozpoczęła sesję dość niepewnie, chociaż jeśli pamięta się o tym, że po opublikowaniu lepszych od prognoz wyników akcje dwóch wyżej wymienionych banków taniały to można był obawiać się małej przeceny. Czekanie na reformę podatków wspomagało obóz byków, dzięki czemu indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego. Zakończyły tuż pod nim (S&P 500 stracił 0,17%). GPW rozpoczęła czwartkową sesje od blisko pół procentowego wzrostu WIG20 i od jeszcze większego, blisko jednoprocentowego, wzrostu MWIG40. Po tym „byczym" początku WIG20 zaczął się osuwać (naśladując inne giełdy europejskie), a w końcu zabarwił się nawet na czerwono. MWIG40 nie reagował, ale w końcu tez powoli zaczął się osuwać. Pogorszenie nastrojów na innych giełdach po pobudce w USA delikatnie szkodziło też GPW, ale na tych innych giełdach sytuacja szybko się uspokoiła, a u nas WIG20 wyłamał się dołem z trendu bocznego i zaczął szybo tracić. Nadal doskonale zachowywał się MWIG40. WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,55%, ale to w niczym nie zmieniło „byczego" obrazu rynku. Sygnały kupna po tej sesji nadal obowiązują. Lepiej zachował się MWIG40 zyskując 0,29% (ale wzrost był dużo niższy niż podczas sesji). Być może GPW chwilę poczeka, żeby zobaczyć jak rozwijać się będzie sezon raportów kwartalnych amerykańskich spółek. Nie wydaje się jednak prawdopodobne, żeby WIG20 wygenerował sygnał sprzedaży o ile nie wygenerują go zbiorcze indeksy rynków rozwijających się.