CDM Pekao

Początek kolejnego tygodnia na rynkach akcji miał pozytywny przebieg, chociaż ogólny obraz rynków uległ lekkiemu pogorszeniu. Wczoraj podobnie jak w piątek zmiany głównych indeksów giełdowych były niezbyt duże i mieszane, grono rynków zniżkujących poszerzyło się nieco, zwłaszcza w Europie, ale nadal przewagę miały rynki zwyżkujące. Wczoraj nie było wielu istotnych publikacji danych, ani wskaźników makro, opublikowane rano odczyty inflacji cen konsumentów CPI i producentów PPI w Chinach za wrzesień były zbliżone do oczekiwań. Dynamika CPI w ujęciu r/r zniżkowała z 1,8% w sierpniu do 1,6%, co znalazło umiarkowanie negatywne odbicie na chińskich rynkach akcji. Wczoraj uwagę inwestorów koncentrowały doniesienia z Katalonii, w związku z upływ terminu na przedstawienie rządowi w Madrycie wyjaśnień, co do formalnych aspektów ubiegłotygodniowych deklaracji Carlesa Puigdemonta w lokalnym parlamencie. Co prawda po wyznaczonej przez Madryt godzinie, w lokalnej rozgłośni został opublikowany list Carlesa Puigdemonta skierowany do rządu w Madrycie, w którym wzywał władze Hiszpanii do negocjacji przez najbliższe dwa miesiące, ale niewiele wyjaśnił Reakcja Madrytu była stonowana i co prawda nadal sytuacja wewnętrzna w Hiszpanii jest niejasna to dążenie obydwu stron do konfrontacji zmalało. Tym niemniej europejskie rynki akcji wypadły wczoraj najsłabiej, a giełda w Madrycie należał do szerokiego grona outsiderów. Wczoraj na rynku walutowym nastąpiło odreagowanie piątkowych spadków USD i EUR i odzyskały siłę relatywną, nieco lepiej zachował się USD. Na rynku surowców, towarów i metali wyróżniała się ropa i produkty ropopochodne oraz miedź, która zwyżkowała powyżej 7 tys USD za tonę, po raz pierwszy od 2014 r. pozostałe towary i metale zniżkowały po umocnieniu się USD. Zakończenie dnia na rynkach amerykańskich było mieszane z przewagą wzrostów, a wszystkie główne indeksy rynków akcji USA, tym razem z S&P500 włącznie, ustanowiły nowe historyczne maksima. Dziś na rynki napłynie wile danych i wskaźników makro.

Marek Jurzec, DM BDM

Po ustanowieniu nowych rekordów w zeszłym tygodniu, WIG20 szybko się cofnął. Nawet po mocnym początku wczorajszej sesji, stronie popytowej nie udało się utrzymać indeksu blue chips w pobliżu 2550 pkt. W efekcie WIG20 zakończył dzień symboliczną zwyżką. Małe podmioty radzą sobie wyraźnie gorzej niż duże i wczorajsza sesja nie wniosła nic nowego w tym temacie, sWIG80 stracił wczoraj 0,4%. Za oceanem także bez zmian i tamtejsze indeksy kolejny już raz wyznaczyły historyczne maksima. W pobliżu szczytów obecnej hossy znajduje się również niemiecki DAX. O poranku kontrakty na zagraniczne indeksy notowane są w pobliżu kursów odniesienia więc i otwarcie na GPW powinno odbywać się w spokojnych nastrojach. Obecnie najbliższym oporem jest czwartkowe maksimum sesji. Jednak po nieudanym ataku na szczyty można spodziewać się jakiejś korekty. Gdyby takowa pojawiła się na rozwiniętych parkietach to mogłaby być katalizatorem do spadków na giełdzie w Warszawie. Ze strony danych makro, przed południem, zostaną opublikowane odczyty inflacji w UK i strefie euro, a także indeks instytutu ZEW w Niemczech. Natomiast po południu opublikowane zostaną informacje o zatrudnieniu i wynagrodzeniach Polaków. Dzisiaj czekają na inwestorów jeszcze dane na temat produkcji przemysłowej w USA i wykorzystania tamtejszych mocy produkcyjnych.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street rozpoczęła tydzień pełny po brzegi raportów kwartalnych spółek, ale z dużych spółek w poniedziałek raport opublikuje jedynie Netflix, co nie miało wpływu na zachowanie rynków. Jeśli chodzi o dane makro to praktycznie żadne znacznie miała publikacja październikowego indeksu NY Empire State. Odnotujmy, że indeks wyniósł 30,2 pkt. (oczekiwano spadku z 24,4 na 20,7 pkt.). Na rynku surowcowym umocnienie dolara powinno było w poniedziałek szkodzić cenom surowców, ale tak się nie stało. Drożała ropa (pretekstem był konflikt na linii Irak-Kurdowie), a przede wszystkim mocno drożała miedź (mówiono o popycie i wzroście gospodarczym Chin). Cena miedzi pokonała szczyt z września i wróciła do trendu wzrostowego. Wall Street rozpoczęła sesję od niewielkiego wzrostu indeksów, ale natychmiast zaczęły się one osuwać. W połowie sesji przetestowały linię poziomu neutralnego i od niego się odbiły. Od tego czasu bardzo powoli rosły kończąc dzień kolejnym mini wzrostem (S&P 500 zyskał 0,18%) i nowymi rekordami. W Polsce NBP opublikował w poniedziałek raport mówiący o tym, jaki był w sierpniu bilans płatniczy Polski i jak zwykle najważniejszy był stosunek eksportu to importu, bo to eksport netto pomaga we wzroście PKB. Deficyt obrotów wyniósł 100 mln euro (oczekiwano 622 mln euro. Eksport wzrósł o 11,4% r/r, a import o 6,7% r/r. To były doskonałe dane, dzięki którym kursy walut zakończyły dzień półprocentowymi spadkami. Złoty zdecydowanie wraca do trendu go umacniającego. GPW od początku sesji poniedziałkowej była bardzo silna. Silna przede wszystkim siłą KGHM, której akcje zyskiwały ponad trzy procent, dzięki wzrostowi ceny miedzi. Jednak po tym początkowym optymizmie WIG20 zaczął się osuwać. Dopiero po pobudce w USA WIG20 zaczął się bardzo powoli, a czasem szybciej, przesuwać na północ. Wydawało się, że zakończymy dzień solidnym wzrostem indeksów, ale początek sesji na Wall Street schłodził nastroje w Europie. Końcówka sesji była słaba, ale udało się ocalić wzrost WIG20 o 0,25% i MWIG40 o 0,24%. To oczywiście w niczym nie zmieniło obrazu rynku. Trwa słaba korekta na silnym rynku. Dzisiaj wyniki kwartalne Goldman Sachs, Johnson & Johnson i Morgan Stanley mogą wyraźnie wpłynąć na nastroje w USA, a to z kolei może pchnąć w jakimś kierunku indeksy w Europie.