Indeksy amerykańskie biją kolejne historyczne rekordy, podobnie jak niemiecki DAX. Siłą imponują również indeksy innych krajów rozwiniętych. Mocą pochwalić się mogą także rynki wschodzące, gdzie indeks MSCI Emerging Markets jest najwyżej od 2011 roku.

Przy całym bardzo dobrym otoczeniu należy jednak pamiętać, że mogą się pojawiać niespodzianki, i to nie te związane z danymi gospodarczymi, lecz z sytuacją polityczną. Najświeższym przykładem są wyniki wyborów w Austrii, gdzie zaskakująco dobry wynik osiągnęła Austriacka Partia Wolności. Trzeba też wspomnieć o napiętej sytuacji w Hiszpanii. Wynik referendum w Katalonii zaskoczył zarówno władze hiszpańskie, jak i społeczność międzynarodową. Należy pamiętać, że Katalonia odpowiada za około 20 proc. PKB Hiszpanii i ewentualna niepodległość wpłynęłaby negatywnie na stan hiszpańskich finansów. Jak to przyjął rynek? Podobnie jak w przypadku brexitu. Najpierw mocny spadek, a następnie szybki wzrost, co oznacza, że IBEX od dnia referendum stracił tylko 1 proc. Jest to nad wyraz spokojna reakcja, która wskazuje, że rynek nie wierzy w możliwość odłączenia się Katalonii. Zapewne gdyby nie powyższe turbulencje, indeks giełdy hiszpańskiej podążałby drogą podobną do niemieckiego DAX czy francuskiego CAC40, czyli w kierunku nowych maksimów. Myśląc o potencjalnych politycznych niespodziankach, najbliższą sprawić mogą Włochy, gdzie wybory odbędą się w I kwartale 2018 roku.