Od sześciu sesji WIG20 konsoliduje się między 2210 i 2250 pkt. Zatrzymanie fali spadkowej nastąpiło akurat przy sierpniowym dołku, co daje techniczne nadzieje na powrót do zwyżek. Indeksy mWIG40 i sWIG80 też walczą. Pierwszy o utrzymanie się nad 4000 pkt, drugi nad 11 500 pkt. Jak sytuację oceniają maklerzy i czego spodziewają się po dzisiejszej sesji?
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Dla całego świata ważne było we wtorek to, że po sesji poniedziałkowej (jak zapowiadano) zostały ogłoszone w USA cła na 200 mld USD importu z Chin. Mają zacząć działać od 24.09 i jeśli Chiny odpowiedzą swoimi cłami mają wzrosnąć w przyszłym roku do 25%. Donald Trump podtrzymał chęć obłożenia cłami pozostałych 267 mld USD importu, jeśli Chiny podejmą wrogie kroki. Reakcja rynków we wtorek od rana pokazywała, że świat zdaje się cieszyć z tego, że po pierwsze cło wyniesie „tylko" 10%, a nie wcześniej zapowiadane 20%. Poza tym Chiny natychmiast nie zerwały rozmów i nie odpowiedziały swoimi cłami. Zapowiedziały jedynie, że odpowiedzą. Już rano o 1,8% wzrósł indeks Shanghai Composite i półtora procent zyskał indeks Nikkei. Wall Street musiała pójść tą samą drogą. Uważam, że optymizm jest zdecydowanie przedwczesny. Donald Trump przystawił Xi Jinpingowi pistolet do głowy. Azjaci są szczególnie wyczuleni na kwestie honoru i zachowania twarzy. Jeśli Chiny ulegną to ich wódz straci twarz. Do tego dopuścić nie może, więc niedługo mogą się wydarzyć rzeczy, które rynkom się nie spodobają. Już po porannej euforii Chiny przedstawiły listę produktów importowanych z USA o wartości 60 mld USD, które obłożą cłami wysokości od 5 do 10%. Osłodziły ten ruch stwierdzeniem, że są gotowe do negocjacji z rządem USA po to, żeby zakończyć rosnące napięcia miedzy tymi krajami. Teraz piłka jest po stronie Donalda Trumpa i nikt nie wie jak on postąpi. Rynek akcji w USA bardzo się ucieszył rozwojem sytuacji. Można powiedzieć, że (jak to się często dzieje) inwestorzy powiedzieli sobie tak jak miała zwyczaj Scarlett O'Hara, bohaterka „Przeminęło z wiatrem" – „pomyślę o tym jutro". Problemy zostały odsunięte na później, odpowiedź Chin nie jest groźna dla USA, więc trzeba kupować akcje. Indeksy rosły. S&P 500 zyskał 0,54% i odrobił poniedziałkowe straty – znowu jest tuż pod najwyższym w historii poziomem. GPW od początku sesji wtorkowej promieniała radością (podobnie jak giełdy azjatyckie i europejskie). Indeksy od początku sesji rosły. Na trzy godziny przed końcem sesji WIG20 zyskiwał nawet około półtora procent, ale potem zaczął się osuwać, mimo tego, że początek sesji na Wall Street był optymistyczny. Udało się jednak ocalić wzrost WIG20 o 0,91%. Zyskały też (mniej) mWIG40 i sWIG80. Ta sesja niczego nie zapowiada. Sesja w USA też tego nie czyni. Powtarzam, że w tygodniu z wygasaniem kontraktów na WIG20 nie należy oczekiwać sesji no dużym znaczeniu prognostycznym.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Kolejna odsłona wojny ekonomicznej pomiędzy USA a resztą świata zachęciła jankeskich inwestorów do kupna akcji zaś panujący huraoptymizm udzielił się graczom ze Starego Kontynentu. W momencie gaszenia światła na europejskich parkietach indeks S&P500 jeszcze pozostawał poniżej swych wrześniowych szczytów, przez co DAX nie zdołał zyskać zbyt mocno, jednakże w kolejnych odsłonach sesji benchmark szerokiego rynku wybił zeszłotygodniowe maksima. Wraz z postępującymi wzrostami cen amerykańskich akcji, presji podaży ulegały bondy i ich wyprzedaż doprowadziła do zepchnięcia trzydziestolatek w stronę tegorocznej podłogi. Jak na razie US30Y bronią się nad majowym denkiem, jednakże jeszcze jedna taka sesja i bondy osiągną nienotowane od lat poziomy. Na uwagę zasługuje zachowanie się indeksu technologicznego Nasdaq, który wczoraj nie zdołał zanegować poniedziałkowych spadków i pomimo usilnych prób ze strony kupujących, benchmark ten finiszował poniżej psychologicznego poziomu 8000 punktów. Nie udało się także wyciągnąć indeksu nad przełamaną linię dolnego ograniczenia kanału, zatem koncepcja zejścia na południe w stronę dziennej dwusetki przebiegającej obecnie na wysokości 7415 pozostaje aktualna. Wall Street jest jednym z niewielu miejsc, gdzie relacja MA200_d względem cen jest nadal korzystna. Na Starym Kontynencie nadal obowiązuje schemat, w którym indeks przebywa poniżej dwusetki, która dodatkowo jest ujemnie nachylona. Wczoraj CAC40 podjął próbę jej wyłamania, jednakże efekt końcowy okazał się mało zadowalający. DAX od początku sierpnia oddala się na południe od ww. średniej zaś FTSE100 od kilkunastu dni pozostaje pod MA200_d. Nad Wisłą wszystkie podstawowe indeksy są w negatywnej relacji względem ww. granicy hossa/bessa i to zarówno w skali dziennej jak i godzinowej. Wczoraj dodatkowo pojawił się sygnał SELL by EMA_d wygenerowany przez WIG20 zaś lokalna próba sforsowania oporu przez WIG czy też mWIG40, zakończyła się porażką strony popytowej. Dzisiaj okaże się, na ile wtorkowa próba wyprowadzenia wzrostowej kontry jest wiarygodnym triggerem, niemniej jednak obrona przez WIG20 strefy 61.8% oraz wtorkowy biały korpus świeczki sprawiają, że byki otrzymały niepowtarzalną szansę na oddalanie się od strefy 2200. Pytanie tylko, czy zostanie ona właściwie wykorzystana, gdyż na domknięcie wciąż czeka tygodniowa luka hossy przy 2182 ...
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wtorkowa sesja przyniosła na GPW wzrosty – blue chipy zyskały 0,9%, mWIG40 ok. 0,7%, a sWIG80 nieco ponad 0,3%. Pozytywne nastroje na rodzimym parkiecie nie mogą dziwić biorąc pod uwagę wsparcie ze strony europejskich indeksów – DAX zyskał 0,5%, a FTSE ok. 0,4%. Za oceanem giełdy też zaświeciły na zielono, co oznacza że inwestorzy ze spokojem przyjęli ogłoszenie przez prezydenta Trumpa 10-procentowych ceł na eksportowane do USA chińskie towary o wartości 200 mld USD (docelowo mają wejdą w życie 24 września i będą stopniowo podwyższane do 25% do końca roku; Chiny w zamian zamierają wprowadzić cła odwetowe o wartości 60 mld PLN). Nad ranem lekko spada US Dollar Index. Kalendarium makro rozpoczęliśmy od decyzji BoJ ws. stóp procentowych, która była zgodna z oczekiwaniami (utrzymanie poziomu), w trakcie dnia poznamy też odczyty inflacji w Wielkiej Brytanii czy garść informacji z amerykańskiego rynku nieruchomości; swoje wystąpienie będzie miał również Mario Draghi (o godz. 15:00). Z krajowych informacji opublikowane będą m.in. dane o produkcji przemysłowej, ceny produkcji i koniunktura konsumencka. Wczorajsza wzrostowa sesja tak naprawdę niewiele wniosła do obrazu rynku i wydaje się, że układ sił nie został zmieniony. WIG20 cały czas jest ograniczony poziomami 2200-2250 pkt. i dopiero mocniejsze wybicie w którymś z kierunku może „ustawić" kolejne sesje. Warto pamiętać o reklasyfikacji Polski do grupy rynków rozwiniętych, co w perspektywie najbliższych dni może przełożyć się na podwyższoną zmienność i wzmożone obroty. Poranne nastroje są lekko wzrostowe, co może zwiastować, że otwarcie notowań zaczniemy od zielonego koloru.