Indeks dużych spółek zaczął dziś na plusie, ale po 30 minutach handlu spadał o 0,25 proc. do 2245 pkt. Na razie porusza się w rytm rynków zachodnich. Niemiecki DAX bowiem także był lekko pod kreską. Niepokojące jest to, że rentowności włoskich obligacji rosły rano o 1,6 proc. Po wczorajszej sesji, uspokajających wypowiedziach polityków i długim górnym cieniu dziennej świecy wydawało się, że spadek będzie pogłębiony w kolejnych dniach. Indeksy mWIG40 i sWIG80 zaczęły dzień próbą odreagowania ostatnich zniżek. Pierwszy rósł rano o 0,7 proc. do 4052 pkt, a drugi o 0,2 proc. do 11 421 pkt. Jak sytuację oceniają analitycy?
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
We wtorek giełdy europejskie rozpoczęły sesję neutralnie z lekką, ledwo widoczną tendencją do wzrostu indeksów. Pomagało zachowanie Wall Street, szkodziły rosnące rentowności obligacji USA. Nadzieje na odrodzenie Wall Street i spokojne zachowanie rynku włoskich obligacji na początku sesji zaczęło bykom pomagać, ale już przed południem indeksy wróciły do poziomu neutralnego, bo rentowności włoskie zaczęły rosnąć. Indeksy zanurkowały. Potem jednak Giovanni Tria, minister finansów Włoch, powiedział, że rząd martwi się „nieakceptowalnymi" rentownościami obligacji i zaapelował o spokój, co zostało odebrane jako pierwszy sygnał, że nacisk rynków na rząd włoski zaczyna działać. Rentowności włoskich obligacji ruszyły na południe, a za nimi poszły rentowności amerykańskie (w końcu kiedyś korekta musiała się rozpocząć). To pozwoliło giełdom europejskim na zakończenie sesji zwyżkami indeksów (mniej niż pół procent). Było to tylko oczekiwane odbicie. Gracze w USA po poniedziałkowej, w zasadzie neutralnej sesji, we wtorek mogli już czerpać inspirację z rynku obligacji, który w poniedziałek (Dzień Kolumba) nie pracował. Publikacji makro nie było, więc zostawały nastroje, a te mogły być niezłe skoro czekano na początek sezonu publikacji raportów kwartalnych. Poza tym rentowności obligacji zaczęły spadać, a to tym bardziej pomagało bykom. Wall Street rozpoczęła sesję od kręcenia się indeksu S&P 500 wokół poziomu neutralnego, ale potem odbicie na NASDAQ i na rynku obligacji (spadek rentowności) pomogło bykom. Pamiętać trzeba było jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jedno odbicie nie kończy trendu. Najwyraźniej gracze o tym pamiętali, bo indeksy w końcu sesji wróciły do poziomu neutralnego i tam sesję zakończyły. GPW rozpoczęła sesję wtorkową od wzrostu WIG20. Wręcz popędził na północ. Skala zwyżki rosła nieproporcjonalnie mocno do tego, co widać było na innych giełdach europejskich, gdzie indeksy co prawda na początku sesji rosły, ale skala zwyżki była dużo mniejsza. WIG20 po niecałej godzinie zyskiwał już blisko jeden procent. Blisko poziomu neutralnego trzymały się u nas indeksy mniejszych spółek. Po tym wyskoku WIG20 zaczął powoli się osuwać, bo indeksy na innych giełdach wróciły do poziomu neutralnego. Testował już linie poziomu neutralnego, kiedy to po pobudce w USA rentowności amerykańskich obligacji zaczerwieniły się. Podobnie zachowały się obligacje włoskie. To natychmiast zaczęło pomagać giełdom europejskim. WIG20 odskoczył od poziomu neutralnego i zyskiwał do końca sesji wypracowując wzrost o 1,22%. mWIG40 stracił jednak 0,9%. Wzrost WIG20 potwierdzał tylko to, że koniunktura na GPW też zależy od rynku amerykańskich obligacji. Wczorajsza zachowanie Wall Street pokazuje, że mimo spadku rentowności gracze wcale nie są przekonani, że trend się zmienia. To plus sytuacja we Włoszech i stosunki z Chinami nadal będą najmocniej wpływać na GPW.
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wczorajsza sesja okazała się korzystna dla obozu byków. Blue chipy zyskały 1,2%, a liderem wśród największych spółek był PGNiG, który wzrósł o ponad 4%. Na plusie zamknął się sWIG80 (+0,3%), z kolei na czerwono zaświecił mWIG40, który spadł o 0,9% (4 spadkowa sesja z rzędu; in minus wyróżniły się walory AmRestu, które przeceniły się o ponad 9%). Na większych europejskich giełdach przewagę miała strona popytowa – podniosły się DAX, CAC40 oraz włoski FTSE. Za oceanem na symbolicznym minusie zamknęły się S&P500 oraz DJIA. Dzisiejsze kalendarium makro nie jest zbyt bogate – przed południem opublikowane będą miesięczne PKB oraz wyniki produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii, z kolei po południu poznamy odczyt PPI w USA. Technicznie patrząc ostatnie dni nie wnoszą zbyt wiele do szerszego obrazu. Blue chipy poruszają się w bok, jednak umacniający USD/PLN może nie wróżyć niczego dobrego dla naszego rynku. Wydaje się też, że impulsem do mocniejszych, bardziej ukierunkowanych ruchów może być dopiero rozpoczęcie sezonu wyników za 3Q'18, który rozpocznie się już w trzeciej dekadzie października.
Raport analityków CDM Pekao
WYBRANE NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) zaapelowała do OPEC i innych głównych producentów ropy o zwiększenie produkcji surowca, ostrzegając, że wysokie ceny wyrządzają szkody globalnej gospodarce. Kontrakty terminowe na ropę w dostawie na grudzień na giełdzie ICE obecnie wyceniane są na około 84,9 USD/baryłkę. Wzrosty cen ropy są podyktowane obawami, że amerykańskie sankcje na irańską ropę naftową, wraz z chronicznymi stratami dostaw z Wenezueli, mogą doprowadzić do niedoboru surowca. Handlowcy obawiają się również, że Arabia Saudyjska, będąca największym członkiem OPEC, nie podejmuje działań wystarczająco szybko, a także może nie być w stanie uzupełnić istniejące niedobory.