Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W USA poniedziałkowe kalendarium było puste, ale trwał tzw. Cyber Monday (sprzedaż w Internecie), co mogło wpływać na zachowanie inwestorów. Czekano też oczywiście na rozpoczynający się w piątek szczyt G-20 z planowaną rozmowa Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem. Poza tym giełdy europejskie promieniowały optymizmem po tym jak przywódcę Unii Europejskiej zaakceptowali porozumienie w sprawie Brexitu. Musi je jeszcze zaakceptować Izba Gmin (zapewne 11 lub 12.12) – wynik głosowania nie jest przesądzony. Poprawiała nastroje również wypowiedź Matteo Salviniego, który nie wykluczył zmian w projekcie włoskiego budżetu. Włosi prowadzą jakąś dziwną grę – jednego dnia mówią, że żadnych zmian nie będzie, następnego ich nie wykluczają. Wall Street rozpoczęła poniedziałkową sesję od solidnych, ponad jednoprocentowych zwyżek indeksów. Rosły przede wszystkim dlatego, że odbijały ceny akcji spółek z sektora FAANG. W połowie sesji niedźwiedzie próbowały przeprowadzić atak, ale ta sztuka im się nie udała. Indeks S&P 500 zyskał 1,55%, a NASDAQ 2,06%. Pozostaje pytanie czy to jest normalne, chwilowe odbicie, czy początek rajdu końca roku. Na razie odpowiedzi nie ma. GPW w poniedziałek rozpoczęła sesję tak jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie, ale u nas optymizm rano był dość niewielki. WIG20 zyskiwał nieco ponad pół procent, a po publikacji w Niemczech indeksu Ifo nawet się osunął, a mWIG40 zabarwił na czerwono. Potem na innych giełdach europejskich nastroje zaczęły się pogarszać, a to doprowadziło WIG20 do poziomu neutralnego. Wydawało się, że podczas pobudki w USA czekania na dobry początek sesji na Wall Street nie pozwoli niedźwiedziom na zdecydowane przejęcie kierownicy, a jednak WIG20 zabarwił się wtedy właśnie na czerwono. Potem było już tylko gorzej. Owszem, osuwały się indeksy na innych giełdach europejskich, ale ciągle pozostawały na solidnych plusach. U nas zaś WIG20 dosłownie się wywrócił. Chwilami tracił około jednego procenta. Ten spadek pociągnął za sobą mWIG40. Nie było żadnego istotnego czynnika, który kazałby w poniedziałek przed sesją na Wall Street sprzedawać akcje. Mówiono o napięciu na linii Ukraina – Rosja, ale to zdecydowanie nie mógł być powód do sprzedawania akcji. Nic poważnego z tego dla Polski nie wyniknie. Dopiero wzrostowy początek sesji w USA zaczął zmniejszać skalę porażki byków, ale i tak zakończyliśmy dzień spadkiem WIG20 o 0,53%, a mWIG40 o 0,89%. Dziwne zakończenie poniedziałkowej sesji na GPW zaburza nieco obraz, który widzieliśmy w minionym tygodniu. Wtedy GPW była silna – teraz nagle słaba. Jedno jest pewne – jeśli na rynkach globalnych rozpoczął się rajd końca roku (bardzo prawdopodobne) to GPW może się przez pewien czas opierać, ale w końcu pójdzie za peletonem. Przypominam więc, że na oscylatorach nadal obowiązują sygnały kupna i nadal średnioterminowy sygnał kupna powstałby dopiero wtedy, jeśli WIG20 pokona linię trendu spadkowego (okolice 2.290 pkt.).
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Poniedziałkowa sesja ukazała słabość warszawskich byków a trwająca odwilż na zagranicznych parkietach ominęła GPW. Podnoszące się od rana wyceny europejskich jak i jankeskich wskaźników giełdowych nie zachęciły graczy znad Wisły do wzmożonego kupna blue chips, które rosły tylko selektywnie. Szczególnie dobrze wypadł CCC, który stara się wybronić przed zejściem w okolice 110PLN (zasięg deprecjacji wg wyłamanego kanału spadkowego) i podczas nadarzających się okazji, odrabia październikowe straty a skoro przestrzeni dla korekty wzrostowej jest jeszcze na 20 – 30PLN, to obuwnicze byki mogą czuć się nieco pewniej od swych kolegów. Najwięcej uwagi skupiał wokół siebie JSW, którego kurs załamał się od września bieżącego roku, co w połączeniu z piątkową wyprzedażą oraz rosnącymi obrotami generuje realne obawy o dalszą deprecjację. Interesująco przedstawiają się energetyczne spółki, które mają za sobą szczególnie udany okres, jednakże dotarcie przez Tauron i Energa do ruchomego oporu MA200_d sprawia, że obserwowane od kilku dni wyhamowanie może okazać się zapowiedzią realizacji zysków na ww. tuzach. Po wczorajszej sesji na wykresie WIGu pojawiła się podażowa świeczka, której sufit 57255 stanowi kluczowy opór na dzisiejszą sesję i jeżeli warszawskie byki planują dołączyć się do korekty wzrostowej obserwowanej na światowych rynkach finansowych, to indeks musiałby we wtorek finiszować powyżej ww. pułapu. Interesująco przedstawia się sytuacja techniczna na EURPLN, mianowicie cross ten po dotarciu do dolnego ograniczenia trójkąta, nomen omen osadzonego tuż nad MA200_d, wyhamował swą podróż na południe i ponownie tworzy formację, na bazie których realne jest wyprowadzenie nowej, wzrostowej fali. Wydarzenia na rynku walutowym są szczególnie ważne dla dalszych losów WIGów i aby rynek akcji ponownie odżył, potrzebna jest zgoda od zagranicy na wykonanie nowego impulsu hossy. Niestety jak na razie EURPLN ma aktywne średnioterminowe sygnały kupna a to znacząco utrudnia stawianie wzrostowych prognoz dla WIGów, które z podręcznikowego punktu widzenia przebywają w układzie bessy.
Krzysztof Pado, analityk DM BDM
Ostatni tydzień listopada nie zaczął się najlepiej na GPW. Mimo dobrego otwarcia (i dalszego wsparcia ze strony rynków zagranicznych) WIG20 systematycznie się osuwał. Sesja zakończyła się na poziomie 2213,6 pkt. Dla inwestorów ważniejsze w przypadku naszego rynku było spojrzenie w kierunku ponownej eskalacji konfliktu na linii Rosja-Ukraina, natomiast na zachodnich parkietach większa uwaga skupiła się na postępach w sprawie Brexitu. Warto także pamiętać o relatywnej sile warszawskiego parkietu w poprzednim tygodniu. DAX kończył wczorajszy dzień 1,5% wzrostem. Dość podobnie było na Wall Street, gdzie S&P500 finiszował na 1,6% plusie. Spoglądając techniczne obecnie wsparciem dla WIG20 pozostaje rosnąca linia krótkoterminowego trendu, którą można zaczepić o dołek z końca października. Do potwierdzenia ostatniego ruchu byki potrzebowałyby natomiast udanego przetestowania 2300 pkt, gdzie zatrzymała się ostania fala wzrostowa. W tym tygodniu dobiega końca sezon wyników za 3Q'18 na GPW. Kalendarium makroekonomiczne jest dziś raczej ubogie w ważniejsze publikacje. Z USA pojawi się indeks cen domów S&P/Case-Shiller oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board, natomiast na krajowym podwórku poznamy stopa bezrobocia za październik.