Krótkoterminowo, zarówno na rynkach, jak i w komentarzach, widoczna jest panika. Zmienność indeksów w Warszawie, w Europie Zachodniej i przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, dochodzi do nieobserwowanych od bardzo dawna poziomów. Po dniach hurraoptymizmu przychodzą sesje, podczas których korygowane są wcześniejsze wzrosty w równie drastyczny sposób.

W średniej perspektywie dominują obawy o globalną gospodarkę. Ostatnio publikowane wskaźniki wyprzedzające wskazują na silne spowolnienie gospodarki Chin. Z dużym prawdopodobieństwem bezpośrednim skutkiem będzie przeniesienie tej tendencji na gospodarki zachodnie. Część ekonomistów jednak uspokaja, że publikowane obecnie dane są tak silnie zaburzone, że nie można na ich podstawie wyciągać długoterminowych wniosków. Jaka okaże się rzeczywistość - czas pokaże, ale wpływ wirusa zarówno na niektóre sektory gospodarcze, jak i zaburzenia w łańcuchach dostaw jest faktem. To, jak będą dotkliwe, zależy od dalszego rozprzestrzeniania się zarówno samego wirusa, jak i związanej z nim paniki.

Kluczowy jednak, jak zawsze, będzie dłuższy termin. Obecny model wzrostu dla rozwiniętych gospodarek wykazywał w ostatnich latach szereg słabości. Być może rozwój epidemii będzie katalizatorem dla odważniejszych zmian w strukturze międzynarodowych stosunków gospodarczych, jak i samym sposobie pracy. W jednej z analiz autor za punkt wyjścia obrał epidemię dżumy z XIV w., która - poza ogromnym spustoszeniem demograficznym Europy Zachodniej - stała za zmianą stosowanych od lat czynników produkcji, rozwojem manufaktur i wzrostem zamożności europejskiego społeczeństwa w kolejnych wiekach. W przypadku obecnej epidemii głównym problemem, oczywiście znanym od dawna, jest koncentracja niektórych środków produkcji w Chinach. Pomimo świadomości problemu, wcześniej brakowało energii do zdecydowanych zmian. Być może obecny model globalizacji gospodarki za kilka lat będzie wyglądać zupełnie inaczej. Niektóre projekty już się toczą. Kolejnym czynnikiem może być intensyfikacja istniejących trendów, jak dalszy rozwój handlu na odległość, w coraz bardziej zaawansowanych formach, czy zmiana systemu pracy ludzi (wzrost znaczenia pracy zdalnej, stworzenie nowych efektywnych rozwiązań wspierających te trendy). Możliwości można wymieniać w nieskończoność.

W dłuższym terminie wygrają ci, którzy w porę zidentyfikują nowe trendy i w nie zainwestują.