Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Główne europejskie rynki zdołały zakończyć marzec pozytywnym akcentem, rosnąc od 0,4% (CAC40) do 2,0% (FTSE 100). Sesja rozpoczynała się na wyraźnych plusach, ale jeszcze przed południem ujawniła się strona podażowa, na co wpływ mogły mieć m.in. informacje o 849 nowych ofiarach śmiertelnych epidemii w Hiszpanii. Pozytywny początek sesji w USA po raz kolejny okazał się jednak wsparciem, stąd poziomy z zamknięcia, nie do końca spójne z zachowaniem innych klas aktywów. Dzień przyniósł m.in. gwałtowną i właściwie niewytłumaczalną przecenę złota, którego wycena spadła z 1620 USD do okolic 1580 USD. WIG20 wzrósł o 2,4%, mWIG40 o 0,6%, a sWIG80 o 1,8%. Wśród dużych spółek absolutnym liderem sesji było PGNiG (ruch w górę o 15,3%), które wygrało proces arbitrażowy w Sztokholmie z Gazpromem, co może dla rosyjskiej spółki oznaczać konieczność zwrotu nawet 1,5 mld USD.
S&P500 spadło o 1,6%, a NASDAQ o 1,0%. Popyt na amerykańskie akcje wyczerpał się w ciągu pierwszych trzech godzin handlu, po czym nastąpił silny ruch w dół. Liczba osób zarażonych koronawirusem w USA wzrosła do niemal 190 tys., co sprawia, że coraz większa ilość analityków poddaje w wątpliwość sens niezwykle silnego odbicia rynku akcji, które widzieliśmy w ostatnich dniach. Konsensus rynkowy sugeruje co najmniej utworzenie podwójnego dna, jeśli nie pogłębienie marcowych minimów. Choć dalsze scenariusze rynkowe będą oczywiście zależały od przebiegu epidemii, sytuacja do złudzenia przypomina tę, którą obserwowaliśmy przy każdych silnych spadkach S&P500 po 2009 r., kończących się gwałtownym powrotem amerykańskiej giełdy do punktu wyjścia. Naturalnie obecny powód przeceny jest znacznie poważniejszy niż cokolwiek, co obserwowaliśmy w ciągu ostatniej dekady, ale rynek ma problem także z wyceną użytych środków zaradczych. Niezwykle trudno odnaleźć się w rzeczywistości, w której w ciągu kilkunastu dni przeszliśmy w USA od sytuacji, w której Fed musiał ogłaszać odrębny program, by zapewnić funduszom pieniężnym środki na pokrycie wypłat do takiej, w której pierwsze z nich zaczynają się zamykać, by chronić możliwość uzyskiwania dodatnich stóp zwrotu w dłuższym terminie przez dotychczasowych inwestorów.
Rynki azjatyckie wyraźnie dziś tracą, a notowania kontraktów futures nie pozostawiają złudzeń, co do silnych spadków w Europie na starcie sesji. Część wczorajszych strat odrabia złoto. Druga część tygodnia będzie obfitowała w dane, dziś poznamy m.in. wskaźnik ISM dla amerykańskiego przemysłu i raport ADP z rynku pracy, ale najbardziej interesujący będzie piątek i oficjalna skala spadków amerykańskiego zatrudnienia. W momencie, gdy wkraczamy w najgorszy zapewne miesiąc dla globalnej gospodarki, a jakiekolwiek publikowane dane odchylają się od konsensusów wielokrotnie bardziej niż zazwyczaj, niejasne jest jednak, czy będą one miały jakikolwiek wpływ na sytuację na giełdach. Dzisiejszy Caixin PMI z Chin (50,1 pkt. vs. konsensus 45,0 pkt.) nie wywołał nic poza głosami niedowierzania.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Środowe podbicie warszawskich indeksów nie przyniosło znaczącej poprawy ich sytuacji technicznej. WIG zamykając się na wysokości 41624 nadal pozostaje poniżej oporowej strefy związanej m.in. ze styczniowym minimum z 2016.r. Od południa wciąż otwarta jest luka hossy, której dolne ograniczenie 38031 stanowi magnes dla WIGu a jak pokazuje historia, to bez jej domknięcia bykom bardzo trudno będzie zbudować nowy impuls hossy. Problem z dźwignięciem się na północ nadal ma mWIG40, który wtorkową sesją wprawdzie zaliczył do udanych, jednakże skala aprecjacji +0.6% była dość słaba. Okazałą zwyżkę zaliczył sWIG80 a do lokalnego oporu 10420 brakuje mu już niewiele punktów. Otoczenie zewnętrzne GPW okazało się wczoraj już mniej stabilne. Z jednej strony DAX zyskał na wartości i drugą sesję z rzędu zamknął nad kreską, z drugiej jednak finisz poniżej bariery 10000 punktów oraz wyrysowanie czarnej świeczki trudno uznać za wygraną byków. Koniec miesiąca nie należał do udanych dla jankeskich graczy. DJIA finiszował pod kreską zaś S&P500 ponownie odpadł od oporowej strefy przy 2650. Dzisiaj rano zauważalna jest czerwień pośród kontraktów na amerykańskie indeksy a do najmocniej tracących zalicza się DAX_future, który po godzinie 6:00 traci -2.5%. Przeceniana jest także miedź, zaś jednym z lepiej zachowujących się aktywów są bondy. Jak pokazuje historia, rosnące ceny trzydziestoletnich obligacji stanowią realne zagrożenie dla akcyjnych byków, dlatego też początek kwietnia ma prawo okazać się trudny dla zwolenników akcyjnej hossy.
Marcin Brendota, ekspert rynku futures BM Alior Banku
Wczorajsza sesja przyniosła mocną zwyżkę na krajowym rynku. Na poziomie indeksu bazowego bardzo dobrze zachowywały się wczoraj spółki paliwowe, ze wskazaniem na PGNIG. W przypadku PGNIG gwałtownym przypływ optymizmu wynika z wygranej spółki z Gazpromem przed Trybunałem Arbitrażowym w sprawie zmiany formuły cenowej długoterminowego kontraktu. Trybunał wydał korzystny wyrok nakazujący wstecznie obniżyć ceny kupowanego przez PGNIG gazu w ramach tzw. kontraktu jamalskiego, swoje roszczenie względem Gazprom spółka szacuje na ok. 1,5 mld USD. Oprócz spółek paliwowych na tle rynku wyróżniał się także KGHM co można odnieść do niewielkich zwyżek cen miedzi.