Ostatnie tygodnie to jednak raczej uwidocznienie kwestii ryzyka, tym razem związanego z wpływem rządowych regulacji. Postawa władz chińskich wobec niektórych spółek (ograniczająca ich rozwój) spowodowała przecenę nie tylko tych konkretnych walorów, ale także całego indeksu. Tym samym MSCI Emerging Markets jest ostatnio jednym z najsłabszych indeksów. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku firm amerykańskich. Sezon wynikowy okazuje się być bardzo dobry, co przekłada się na mocne zachowanie S&P 500 czy Nasdaqa, które tkwią przy szczytach. O sile rynku świadczy też fakt, że przecena, jaka dotyka spółki, które nie sprostały oczekiwaniom, jest ograniczona, co najlepiej widać w odniesieniu do akcji Amazona. Mocno trzymają się także kursy Apple'a, Facebooka czy Tesli, które choć wyniki za drugi kwartał miały bardzo dobre, to same ostrzegły, że w trzecim może być słabiej z uwagi chociażby na problemy produkcyjne związane z dostępnością podzespołów. Skoro mowa o sezonie wynikowym, to warto odnieść się do krajowych spółek. Tak jak w USA banki podały wyższe od oczekiwań wyniki, tak i w Polsce dane banków (Millennium, Pekao, Alior, Santander, mBank) są lepsze od prognoz. Głównym źródłem pozytywnych zaskoczeń jest wyższy wynik z opłat i prowizji, ale także pozostające bez zmian lub nawet niższe koszty ryzyka. Do tego banki dość zgodnie raportują o wysokim popycie na kredyty.