Inflacja w USA za lipiec wyniosła 5,4% w ujęciu rocznym, co było taką samą dynamiką co poprzednio, ale jednocześnie nieznacznie powyżej oczekiwań, które wskazywały na spadek do 5,3% r/r. Z kolei bazowa inflacja spadła do 4,3% r/r, zgodnie z oczekiwaniami, z poziomu 4,5% r/r i to prawdopodobnie ten odczyt spowodował, że dzisiejszy raport dotyczący inflacji postrzegany jest pozytywnie przez rynek. Pytanie, co to oznacza pozytywny? Z pewnością nikt wysokiej inflacji nie pożąda, dlatego potencjalny sygnał, że dynamika cenowa mogła osiągnąć swój szczyt, jest postrzegany pozytywnie przez rynek. Taka sytuacja ma miejsce nawet wobec tego, że w zeszły piątek poznaliśmy genialne dane z amerykańskiego rynku pracy, które sugerowały narastającą presję na ceny ze strony rynku pracy. Jeżeli inflacja teoretycznie miała osiągnąć swój szczyt, naciski na to, aby Fed szybko zmieniał politykę monetarną będą mniejsze. Z drugiej strony Fed może chcieć rozpocząć redukcję swojej ultra luźnej polityki monetarnej, co jest związane z tym, że amerykańskie władze przegłosowały ogromne programy fiskalne dla gospodarki. Teoretycznie może to oznaczać, że Fed nie musi już dostarczać takiej ilości gotówki na rynek. Z drugiej strony programy fiskalne same się nie sfinansują. Tu będzie potrzebne kolejne zadłużanie, co oczywiście oznacza, że władzom jest na rękę program skupu aktywów i utrzymywanie niskich rentowności. Wobec tego, czy Fed faktycznie posunie się w tym roku w kierunku ograniczania programu skupu aktywów? Czy jednak pójdzie władzom na rękę i nie zdecyduje się na zmiany? To oczywiście generuje potencjalny wzrost baniek spekulacyjnych. Mówimy tu o giełdzie, rynku nieruchomości czy o rynku surowców.
Niemniej na ten moment, kiedy dane wcale nie pokazują, że sytuacja jest jakaś ekstremalna, inwestorzy przyjmują tą sytuację pozytywnie. Dow Jones na otwarciu wyznacza kolejne historyczne szczyty. W zasadzie od początku sesji amerykańskiej mamy bardzo mocne przyspieszenie na indeksach, choć wyróżnia się przede wszystkim wskazany wcześniej DJIA. Przed 17:00 rośnie o 0,6%, S&P 500 zyskuje 0,22%, natomiast Nasdaq wciąż nie może złapać wiatru w żagle i traci 0,10%. Nowe historyczne szczyty zaliczył również DAX, który przed 17:00 zyskuje 0,36%. Wzrosty w Polsce są dzisiaj bardzo skromne. Indeks WIG20 zyskuje 0,13%. Nastroje w Polsce mogą być dodatkowo zmącone kwestiami politycznymi, gdyż doszło do rozpadu koalicji rządzącej.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
XTB