To jednak nie koniec zaskoczeń.  Spółka podkreśla, że nadrzędnym celem rady nadzorczej, której członkowie są również odpowiedzialni za losy firmy, jest powrót Rafako na rynek i utrzymanie miejsc pracy. "Nie będzie to możliwe bez zapewnienia spółce inwestora, który ją wystarczająco dofinansuje. Przedstawiane przez odwołany Zarząd stanowisko, dotyczące konwersji zadłużenia okazało się błędne. Konwersja długu na akcje jest jednym z elementów koniecznych, ale niewystarczających, do wyjścia Spółki na prostą. Do tego niezbędne są nowe środki, które zapewnią spółce niezakłócone kontynuowanie działalności, o czym zarówno akcjonariusze, jak i wierzyciele Spółki powinni mieć świadomość. Plan działania musi być kompleksowy i adresować wszystkie, a nie tylko wybrane, problemy. Tylko w ten sposób można uratować Rafako i zapewnić spółce przetrwanie na rynku w perspektywie długoterminowej." - podkreśla firma, która jeszcze kilka dni temu podkreślała, że nadrzędnym warunkiem jest konwersja. Teraz wycofuje się z takiej argumentacji. 

Czytaj więcej

Największy właściciel akcji Rafako stawia zarządowi pytania o przyszłość

W  sprawie konwersji zadłużenia walne zgromadzenie spółki zostało przerwane 14 listopada. Akcjonariusze mają spotkać się ponownie 23 listopada. Na jak najszybszą konwersję naciskał jeden z akcjonariuszy Rafako, Polski Fundusz Rozwoju (7,8 proc.).

Rafako jest producentem kotłów oraz urządzeń ochrony środowiska dla energetyki.