Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł, że opcja wygasła i firma musi zwrócić biznesmenowi weksel in blanco będący zabezpieczeniem umowy z lutego 2008 roku. Umowa put/call stanowiła, że jeśli do 30 czerwca 2009 r. nie dojdzie do połączenia Ponaru z Famem (co się nie stało), od 1 stycznia 2010 r. krakowska firma będzie mogła zażądać od Kalickiego odkupienia walorów Famu.
Kalicki argumentował, że umowa wygasła z chwilą, gdy pod koniec zeszłego roku nowy zarząd Ponaru naruszył jeden z jej warunków: cofnął mu obowiązujące do czerwca 2010 roku nieodwołalne pełnomocnictwo do głosowania z zakupionego pakietu akcji.
Sprawę o zwrot weksla Kalicki skierował do sądu we wrześniu. Czy zarząd Ponaru będzie się odwoływać od wyroku? Z Janem Godłowskim, prezesem giełdowej spółki, nie udało się skontaktować. Firma podała w komunikacie, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku zarząd podejmie decyzję co do dalszych ewentualnych działań.Od zawarcia umowy przez Ponar i Kalickiego (29 czerwca ub.r.) kurs Famu spadł o 68 proc. Ponar ma 5,03 mln akcji, czyli 15,8 proc. kapitału holdingu odlewniczo-cynkowniczego.
Umowę z Kalickim sygnował prezes Arkadiusz Ś., przeciw któremu krakowska prokuratura od prawie roku prowadzi śledztwo dotyczące wyrządzenia Ponarowi szkody na 34 mln zł. Byłemu prezesowi śledczy zarzucają nadużycie uprawnień, jako że negocjował i zawarł na terenie USA umowę nabycia udziałów w spółce Georgia Hydraulic Cylinders bez zgody rady nadzorczej Ponaru i bez weryfikacji kondycji finansowej tego podmiotu. Arkadiusz Ś. przebywa za granicą i jest poszukiwany listem gończym. Latem wystąpił o list żelazny, dzięki któremu mógłby uniknąć aresztowania po powrocie do kraju i złożyć zeznania.
– List żelazny jest prawomocny, czekamy jeszcze na przyjęcie poręczenia majątkowego w wysokości 200 tys. zł. Wtedy też zostaną odwołane listy gończe, a podejrzany będzie mógł przyjechać i zostać przesłuchany – informuje Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej.