Surowiec trafia na Białoruś zarówno w celach tranzytowych, jak i do przerobu – powiedziała wczoraj agencji RIA Nowosti Marina Kostiucienko, rzecznik prasowa koncernu Biełnieftiechim, który zarządza białoruskimi rafineriami.

Według niej problemy związane z osiągnięciem przez Rosję i Białoruś porozumienia w sprawie handlu ropą naftową w 2010 r. w żaden sposób nie wpływają na bieżącą działalność tamtejszych rafinerii. O tym, że dostawy ropy z Rosji zostały przerwane, donosiła w niedzielę agencja Reutera. – Wszystkie nasze zakłady funkcjonują w dotychczasowym trybie – zapewniła Kostiucienko.

Kłopotów z dostawami surowca nie mają również polskie rafinerie. – Nie ma żadnych spadków ciśnienia w rurociągu i ropa naftowa jest przesyłana do wszystkich odbiorców zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem – zapewnił Roman Góralski, rzecznik prasowy Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) Przyjaźń. – Nie mamy też żadnych sygnałów o tym, że mogłoby dojść do jakichkolwiek zakłóceń w przesyle surowca – dodał.

– Rurociągiem Przyjaźń dociera do nas cała zamówiona ropa naftowa – zapewnił „Parkiet” również Dawid Piekarz, rzecznik prasowy PKN Orlen. – Wszyscy trzej dostawcy realizują swoje zobowiązania zgodnie z podpisanymi umowami – dodał.

Przed miesiącem Orlen podpisał dwie długoterminowe (na okres trzech lat) umowy na dostawy ropy naftowej do płockiej rafinerii. Surowiec w ilości po 400 tys. ton miesięcznie dostarczać mają Souz Petrolium oraz Mercuria. Trzecim dostawcą, z którym koncern z Płocka zawarł kontrakt jeszcze pod koniec 2008 r., jest Petraco Oil. Zapewnia on Orlenowi 280 tys. ton ropy miesięcznie.