Sopharma: umiarkowane zainteresowanie debiutantem

Obroty na GPW akcjami bułgarskiego producenta leków nie były zbyt wysokie, ale i tak wyższe niż w Sofii

Aktualizacja: 24.02.2017 02:46 Publikacja: 29.11.2011 03:15

Sopharma: umiarkowane zainteresowanie debiutantem

Foto: Archiwum

O 8,4 proc., do 8 zł, podrożały na otwarciu debiutanckiej sesji na warszawskim parkiecie akcje Sopharmy. Później było już nieco gorzej. Na zamknięciu sesji kurs sięgnął 7,5 zł, po 1,6-proc. wzroście. Dla porównania na giełdzie w Sofii papiery bułgarskiego producenta leków podrożały o 0,9 proc., do 3,23 BGN (1 BGN, czyli bułgarski nowy lew, to 2,3045 zł,?licząc po średnim kursie NBP).

GPW przejmie część obrotów?

Zainteresowanie polskich inwestorów akcjami Sopharmy okazało się umiarkowane – w trakcie sesji właściciela zmieniło niemal 5,8 tys. walorów (kapitał dzieli się na 132 mln akcji). Jeszcze niższe obroty spółka zanotowała jednak na giełdzie w Sofii, gdzie właściciela zmieniło 3,5?tys. papierów.

Dla porównania w październiku średni wolumen obrotu akcjami Sopharmy na sesję na bułgarskiej giełdzie przekroczył 19,7 tys., a w listopadzie (bez wczorajszej sesji) sięgnął niespełna 18,8 tys. walorów. W poprzednich miesiącach zdarzały się jednak również sesje, na których wolumen obrotu nie zbliżał się nawet do tysiąca sztuk. Czy warszawski parkiet może przejąć obroty giełdy sofijskiej?

– Giełda w Warszawie jest większa od parkietu w Sofii. Debiut na GPW może zatem doprowadzić do pojawienia się dodatkowej płynności. Nie sądzę jednak, by nasz rynek mógł całkowicie przejąć obroty z Sofii – komentuje Renata Miś, analityk DM?AmerBrokers. – Inwestorzy instytucjonalni, którzy są obecni na obydwu giełdach, mogą przerzucić część swojej uwagi na bardziej płynny rynek i na nim dokonywać większych transakcji. Pozostali inwestorzy pozostaną raczej wierni swojemu rodzimemu rynkowi ze względu na kwestie formalne i koszty – uzasadnia.

Przetarcie szlaku

Sopharma jest pierwszą spółką z Bułgarii, która zadebiutowała na głównym rynku warszawskiego parkietu (na NewConnect notowany jest bułgarski deweloper Intercapital Property Development). Zdaniem ekspertów może przetrzeć szlak kolejnym firmom z tego kraju. Pod warunkiem jednak, że będzie się cieszyła zainteresowaniem inwestorów.

Co najmniej 60 procent zysku na dywidendę

Pytania do... Ogniana Doneva, szefa rady dyrektorów?Sopharmy

 

Dlaczego zdecydowaliście się na debiut na giełdzie w Warszawie?

Postanowiliśmy się pojawić na kolejnym rynku, gdyż GPW jest większa i bardziej płynna niż giełda w Sofii. Na naszym rodzimym rynku niekiedy odpowiadamy za połowę obrotów. Liczymy, że obecność na warszawskim parkiecie zwiększy zainteresowanie naszymi akcjami i ułatwi nimi obrót.

W 2010 r. Sopharma miała 600,3 mln lewów skonsolidowanych przychodów i niemal 42 mln lewów zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. W porównaniu z 2009 rokiem sprzedaż wzrosła o 20,7 proc., a czysty zarobek zwiększył się o 14,6 proc. Czego oczekujecie w tym roku?

W ostatnich kilku latach udawało nam się poprawiać zarówno przychody, jak i zyski. Liczę na to, że tę tendencję uda się utrzymać również w tym roku.

Czy spółka podzieli się tegorocznym zyskiem z akcjonariuszami (w 2011 r. wypłaciła 11,2 mln lewów dywidendy, czyli 27,6 proc. zysku spółki matki, co dało 0,085 lewa na papier)?

Z jednostkowego zysku za 2011 r. chcielibyśmy rekomendować wypłatę co najmniej 60 proc. Podobny poziom zamierzamy utrzymać również w wypadku zysku za 2012 r. i 2013 r. W dłuższej perspektywie chcielibyśmy natomiast wypłacać około  50?proc. zysku spółki matki.

Czy planujecie emisję akcji?

W najbliższym czasie nie mamy w planach podniesienia kapitału zakładowego spółki. Ewentualne decyzje w tej sprawie będziemy podejmować w zależności od naszych planów akwizycyjnych.

Na jakich rynkach planujecie przejęcia i czy w najbliższym czasie można się spodziewać jakichś informacji na ten temat?

Jesteśmy zainteresowani dalszą ekspansją na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Za wcześnie jest jednak na konkrety. ako

 

Komentarz: Dariusz Wieczorek, parkiet

Nie wszystkie zagraniczne firmy notowane na GPW zyskały sympatię polskich inwestorów. Obroty akcjami włoskiego banku UniCredit, węgierskiego koncernu paliwowego MOL czy czeskiego giganta energetycznego CEZ na warszawskiej giełdzie są często symboliczne.

Dlaczego? Obserwacja rynku podpowiada, że zagraniczna firma, chcąc odnieść sukces na GPW, musi spełnić pewne warunki. Powinna być notowana tylko w Warszawie. Jeżeli jest to dual-listing, to obrót jej papierami i tak koncentruje się na macierzystej giełdzie. Najlepiej gdy reprezentuje branżę nieobecną na GPW. CEZ wypadł z prestiżowych indeksów, od kiedy na GPW pojawiły się PGE i Tauron. Zagraniczna firma powinna też przeprowadzić u nas emisję, aby płynność akcji była odpowiednio wysoka. Zdecydował się na to Kernel i w nagrodę trafił do WIG20.

Sopharmie do odniesienia sukcesu brak konkurencyjnych spółek na GPW może nie wystarczyć. Żeby nie być kolejną znaną zagraniczną firmą z obrotami spółki z NewConnect, decydując się w przyszłości na podwyższenie kapitału, musi wykorzystać nasz rynek.

Firmy
Mercator chce stać na trzech nogach. Zapowiada poprawę wyników
Firmy
Scanway i Creotech na celowniku inwestorów
Firmy
Pomoc dla start-upów
Firmy
Za kinami wyjątkowe miesiące
Firmy
Wyniki Mangaty pod wpływem schłodzenia popytu
Firmy
22 ciekawe spółki. Na kogo postawili eksperci?