Nawet 20 proc., do 0,06 zł, drożały we wtorek akcje Calatravy Capital w reakcji, że w akcjonariacie spółki pojawił się znany inwestor Roman Karkosik. Biznesmen próbował zarobić na spadku notowań funduszu.
Papiery Calatravy Capital pod koniec marca zaczęły gwałtownie tracić na wartości z powodu wyprzedaży akcji przez banki. Papiery giełdowej spółki stanowiły zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez udziałowców Calatravy Capital, którzy mieli problemy z ich obsługą. Zmasowana podaż sprawiła, że kurs funduszu spadł z 0,29 zł do mniej niż 0,1 zł.
Okazję tę próbował wykorzystać Karkosik, który, jak wynika z wtorkowego komunikatu Calatravy Capital, miał wcześniej 20 mln walorów stanowiących 4 proc. kapitału. Biznesmen kupił 2 kwietnia kolejne 11,43 mln akcji spółki dzięki czemu zwiększył zaangażowanie do 6,29 proc. kapitału. Tego dnia kurs Calatravy Capital wahał się pomiędzy 0,08-0,11 zł. To oznacza, że biznesmen wydał na papiery funduszu ok. 0,9-1,25 mln zł. W kolejnych dniach kurs Calatravy Capital dalej jednak spadał. W tej sytuacji Karkosik zdecydował wycofać się z inwestycji. Obecnie (tzn. na dzień sporządzenia zawiadomienia, czyli na 10 kwietnia) nie posiada już papierów firmy.
Calatrava Capital poinformowała również we wtorek o kolejnej zmianie prezesa. Załamanie notowań sprawiło, że z kierowania spółką zrezygnował Paweł Narkiewicz, który oficjalnie wciąż posiada 18,15 proc. akcji. Stery w spółce przejął Jacek Konarzewski. Kierował funduszem tylko kilkanaście dni. W poniedziałek 22 kwietnia rada nadzorcza powołała na stanowisko prezesa Piotra Stefańczyka. Konarzewski przeszedł na stanowiska członka zarządu.
Stefańczyk jest absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego oraz University of Illinois at Urbana-Champaign College of Business i School of Management at the Warsaw University. Ostatnio kierował Centrum Szkoleniowym FRR. Jest też właścicielem firmy PS Konsulting, który to podmiot świadczy usługi doradztwa gospodarczego i finansowego.