W ostatnich miesiącach na światowym rynku fuzji i przejęć widać dużą aktywność funduszy PE, ale eksperci podkreślają, że niepewność polityczna może w tym roku być hamulcem. Zaledwie 52 proc. ankietowanych oczekuje, że fundusze zrealizują w tym roku więcej przejęć niż w 2016. Jeszcze rok temu odsetek takich wskazań był o kilkanaście punktów procentowych wyższy.
Wpływ niestabilności politycznej na rynek M&A świetnie widać na przykładzie Wielkiej Brytanii, gdzie respondenci spodziewają się spadku aktywności funduszy, a w efekcie kraj ten plasuje się na ostatnim miejscu w rankingach, pozostając w tyle nawet za Grecją. Dużym wyzwaniem dla funduszy PE jest rosnąca aktywność inwestorów z Chin, którą obserwujemy również w Polsce. Niedawno okazało się, że to właśnie chiński inwestor strategiczny przejmie krajową grupę Konsalnet.
Po pierwszych miesiącach tego roku widać już, że w Polsce 2017 będzie kolejnym rokiem dużych transakcji. – Choć będą dominowały te o wartości rzędu 100–150 mln zł, to już w pierwszym kwartale udało się zamknąć kilka transakcji, których wartość przekracza miliard złotych, jak np. Żabka, czy sprzedaż aktywów Engie. Trwają też prace nad kilkoma innymi – mówi Tomasz Pasiewicz, partner zarządzający Saski Partners. Dodaje, że jeśli chodzi o kupujących, to oprócz funduszy obserwujemy też dużą aktywność spółek Skarbu Państwa. Mocną konsolidację widać w sektorze handlu detalicznego, w branży finansowej i nieruchomościach. Fala przejęć przelewa się też przez GPW. Od początku roku ogłoszono już 11 wezwań do sprzedaży akcji wobec 35 w całym (rekordowym) 2016.
– Co ciekawe, ogłaszane są kolejne wezwania, mimo że ceny polskich akcji znacząco wzrosły w ostatnich miesiącach – mówi Pasiewicz. Nie obawia się fali odpływu spółek z GPW, bo jednocześnie widać ożywienie na rynku pierwotnym. Będzie kontynuowane, jeśli utrzymają się dobre nastroje na rynku wtórnym. Od początku roku WIG zyskał 13 proc.