Rosnące ceny surowców i awaria bloku o mocy 910 MW w Jaworznie odcisnęły piętno na wynikach Taurona za cały 2022 r. Mają się one poprawić w tym roku. Spółka zamierza w 2023 r. podwoić wydatki inwestycyjne i na same OZE wydać blisko 1 mld zł. Będzie to możliwe, gdy już pozbędzie się elektrowni węglowych, co ma nastąpić w najbliższych tygodniach.
Podczas konferencji prasowej podsumowującej wyniki, Tauron przekazał, że odnotował w 2022 r. EBITDA na poziomie 4,016 mld zł wobec 4,152 mld zł rok wcześniej. Grupa odnotowała w 2022 r. także stratę netto 134 mln zł wobec 385 mln zł zysku w 2021 r. Przychody ze sprzedaży sięgnęły 36,3 mld zł wobec 25,2 mld zł w 2021 r. – To efekt wysokich cen węgla i gazu – powiedział podczas konferencji Krzysztof Surma, wiceprezes ds. finansowych.
Oczekiwanie na NABE
Najsłabiej w spółce wypadł sektor wytwarzania – wynik EBITDA był pod presją niższej marży w efekcie rosnących cen węgla oraz uprawień do emisji CO2. Ale przede wszystkim zaszkodziło mu wyłączenie z eksploatacji na kilka miesięcy najnowocześniejszego i najefektywniejszego bloku węglowego o mocy 910 MW w Jaworznie, co było efektem licznych usterek tego bloku.
Przychody spółki w 2022 r. w sektorze wytwarzania co prawda wzrosły z 9,8 mld zł do 11,1 mld zł. Jednak w efekcie rosnących kosztów węgla i kosztów stałych EBITDA w tym sektorze wyniosła 779 mln zł pod kreską. W tym roku – za sprawą bezawaryjnej pracy wspomnianego bloku – wynik tego działu ma być już lepszy. Choć trzeba pamiętać, że wkrótce elektrownie węglowe i tak trafią do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Prace nad tym trwają. – Kluczowa jest wycena, a potem odpowiednio do wyceny będzie można dyskutować o podziale zadłużenia. Pamiętajmy, że w Tauronie nie ma żadnego zadłużenia zewnętrznego ściśle przywiązanego do części węglowej. Zadłużenie wewnątrzgrupowe, w zależności od finalnych ustaleń i uzgodnionej wyceny będzie odpowiednio alokowane i spłacane w procesie transakcyjnym bądź później przez samo NABE w jakiejś części – powiedział wiceprezes Surma.