Z informacji pozyskanych od TGE wynika, że zależna od GPW spółka jednocześnie przygotowuje się do wdrożenia dwóch modeli przekształcenia tego rynku. Z jednej strony stara się o uzyskanie zezwolenia na prowadzenie zorganizowanej platformy obrotu tzw. OTF, z drugiej zaś dąży do poszerzenia oferty rynku finansowego o instrumenty z fizyczną dostawą energii.
Drugie rozwiązanie wydaje się dla samej TGE mniej problematyczne. Spółka już dziś ma status rynku regulowanego i w związku z tym nie potrzebuje dodatkowych zezwoleń. Proces dostosowywania prowadzonego przez nią rynku finansowego do nowych wymogów jest zaawansowany. Prace nad tym trwają od niemal półtora roku.
Przyjęcie tego rozwiązania wiązałoby się z wyższymi kosztami dla handlujących. Dlatego spółki obrotu z dużych grup energetycznych preferują uruchomienie platformy OTF.
W tym przypadku wyzwaniem jest jednak wdrożenie dyrektywy do porządku prawa krajowego w odpowiednim czasie (do 3 lipca). – Zachowanie tego terminu umożliwiłoby uczestnikom polskiego rynku energii i gazu, zawieranie transakcji w znanym otoczeniu prawnym. Jest to istotne także dlatego, że niepewność co do treści regulacji może zakłócić płynność i obroty. Dodatkowo, uwzględniając różnice między rokiem kalendarzowym a tzw. rokiem gazowym, niepewność ta nie może istnieć po 1 października 2017 r. – tłumaczą służby prasowe GPW.
Ich zdaniem oba warianty powinny umożliwiać realizację obligo i tym samym zapewnić płynność obrotu prądem. Istotne jest też zabezpieczenie realizacji zawartych przed 2018 r. transakcji na rynku terminowym. Konieczne będzie więc wprowadzenie przepisów przejściowych.