To jeden z postulatów ekspertów, wskazujących na nieopłacalność nowego rozwiązania wobec już dostępnych, czyli taryfy dwustrefowej (G12 – z tańszą energią nocą i w dzień od 13 do 15) i weekendowej (G12w – także w dni wolne).
Dla zwiększonego zużycia energii w godzinach nocnych (między 22 a 6) PGE wprowadzi 50-proc. upust stawki za energię elektryczną wobec taryfy podstawowej (G11). U innych mowa jest niekiedy nawet o 60-proc. obniżce.
W połączeniu z niższymi opłatami za dystrybucję (zatwierdzone przez URE) energetyka obiecuje 60–65-proc. oszczędności wobec taryfy podstawowej. Ministerstwo Energii też przekonuje do nowego rozwiązania. Według wyliczeń resortu będzie znacznie taniej. Rachunek dla gospodarstwa zużywającego na cele grzewcze ok. 10 MWh energii rocznie na cele grzewcze w godzinach 22 a 6 rano oraz 2,5 MWh w ciągu dnia dla taryfy G11 sięgnie ok. 7 tys. zł. Z kolei przy wyborze taryfy G12 zejdziemy z rachunkami do 5 tys. zł, a przy nowej antysmogowej taryfie G12as – do 3,6 tys. zł.
Eksperci tłumaczą, że dla opłacalności ogrzewania mieszkań elektrycznym piecem akumulacyjnym kluczowe znaczenie mają dwie tańsze godziny w ciągu dnia (uwzględnione w G12 i G12w). To wynika ze sposobu pracy tych urządzeń, które przez 70 proc. czasu pracują w nocy, a ok. 30 proc. w dzień. – Ministerstwo Energii wyliczyło niemożliwe do osiągnięcia oszczędności i koszty przez podstawienie danych do nierealnego profilu zużycia, który zakłada pobór ponad 90 proc. energii tylko między 22 a 6 rano – tłumaczy Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Podstawiając zaproponowane przez Tauron stawki do modelu z realistycznym profilem zużycia szacuje, że nowa antysmogowa taryfa będzie o 20 proc. droższa niż taryfa weekendowa i o ok. kilkanaście proc. droższa niż dwustrefowa (G12).