Wielkanoc to święto ruchome. Zazwyczaj wypada w kwietniu, ale zdarzały się też lata, w których obchodzono je w marcu. Dlatego w przeciwieństwie do anomalii sezonowych obserwowanych w okolicy świąt Bożego Narodzenia w tym przypadku nie da się na sztywno ustalić jednego konkretnego miesiąca lub jego części, którą weźmiemy pod statystyczną lupę. Należy przetestować każdy przypadek z osobna, badając określonej długości okresy przed lub po świętach. Wariantów może być mnóstwo. Wybraliśmy jeden – sprawdziliśmy, jak zachowuje się WIG podczas pierwszego dnia po świętach, czyli we wtorek. Skąd taki wybór? Stąd drogi czytelniku, że tekst ten został napisany właśnie do wtorkowego wydania „Parkietu". Istnieje zatem duża szansa, że czytasz te słowa tuż przed albo w trakcie poświątecznej sesji. Czy zatem historia może nam podpowiedzieć, co się we wtorek na giełdzie wydarzy?
Od początku kwotowania i publikowania indeksu WIG było 30 świąt Wielkiejnocy. Daje nam to całkiem solidną próbkę statystyczną. Pierwsza poświąteczna sesja – z wyjątkiem początku lat 90., gdy sesje nie odbywały się codziennie – zawsze wypada we wtorek. Wzięliśmy więc pod lupę wszystkie te 30 sesji, sprawdzając, jak zachowuje się wtedy WIG. Okazuje się, że średnia zmiana jego notowań jest dodatnia i wynosi +0,71 proc. Gdy z szeregu danych wykluczymy wartości skrajne (wzrost o 5,73 proc. 13 kwietnia 1993 r. i spadek o 5,17 proc. 5 kwietnia 1994 r.), to średnia pozostaje dodatnia i podnosi się do 0,74 proc. Co więcej – mediana zmian również jest na plusie i wynosi 0,52 proc. Tak wysoka wartość tej statystyki to efekt tego, że aż w 77 proc. przypadków poświąteczny wtorek przynosił wzrost WIG (dokładnie 23 na 30). W 20 proc. przypadków sesja ta kończyła się na minusie (6 na 30), a raz indeks wyszedł na zero. Trafność poświątecznej sesji jest więc bardzo wysoka i gdyby na jej podstawie prognozować, jak zachowa się WIG 19 kwietnia 2022 r., to można założyć, że ma 77 proc. szans na wzrost. Jaka może być jego skala? Historia pokazuje, że gdy analizowany wtorek był wzrostowy, to „podnosił" WIG średnio o 1,5 proc., więc jak na ostatnie „standardy" to całkiem zacny wynik.
Jeśli za efekt wielkanocny uznamy wzrostowe odchylenie WIG podczas poświątecznych wtorków, a za dowód weźmiemy 30-letnią historię, to odpowiedź na tytułowe pytanie jest twierdząca. Nie należy jednak przyjmować tego za pewnik, bo jak to z sezonowymi odchyleniami bywa – nie zawsze się sprawdzają. Teraz ryzyko niesprawdzenia jest o tyle większe, że trwa najdłuższa w historii seria wzrostowych, poświątecznych wtorków z rzędu. WIG ma ich teraz na koncie dziewięć. Będzie dziesiąty?